18-05-2022, 15:48
|
#133 |
Dział Postapokalipsa | Skrzydło służby w pałacyku Metterichów
Owładnięty bitewnym szałem Norsmen zastygł w bezruchu tylko na chwilę - jakby zaskoczony propozycją żołdaka i późniejszymi słowami towarzyszy. W oczach trzech skrytobójców pojawiły się pierwsze iskry nadziei na ocalenie skóry, prysnęły jednak w tej samej chwili, kiedy Lars zamachnął się zbroczonym świeżą krwią toporem.
Po prawdzie nawet sam Karl Peter nie wiedział, co pchnęło go w tym momencie do działania: wrzask żołdaków w reakcji na szarżę Larsa, okrzyk Olivii, instynkt? Wciąż zamroczony alkoholem i ledwie trzymający się na nogach, pan Niers sieknął ostrzem swego miecza w ciemię mężczyzny, którego trzymał w szachu brodaty traper. Być może był to niewytłumaczalny zamiar Altdorfczyka, a może rozluźnione mięśnie ręki zmieniły ułożenie dłoni na rękojeści broni; dość dalece, by miast wgryźć się klingą w czaszkę przeciwnika, miecz uderzył go z całej siły w ciemię płazem. Żołdak wyprężył się niczym zdzielony kowalskim młotem, przewrócił oczami demonstrując Franzowi ich białka, po czym runął z metalicznym harmiderem na posadzkę korytarza.
Maurer nie zmitrężył ani chwili, okręcił się na pięcie porzucając swą niedoszłą ofiarę dziwnie zdumionemu Niersowi i rzucając się na jednego z żołdaków tkwiących pomiędzy Olivią i Larsem.
__________________ Królestwo i pół księżniczki za MG gotowego poprowadzić Degenesis!
|
| |