|
Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
12-05-2022, 22:14 | #131 |
Reputacja: 1 | Więcej ostrzy generale Skrzydło służby w pałacyku Metterichów |
18-05-2022, 07:25 | #132 |
Reputacja: 1 | - Dość tego! - krzyknął znienacka jakiś Siske obracając głowę jak gąsior w zagrodzie tak, by móc zobaczyć Larsa i Franza, a jednocześnie nie spuszczać z oczu Olivii. Rozbiegane oczy, spocone czoło, przerażenie i drżący głos. - Nie trzeba nam więcej rozlewu krwi. Dajcie nam stąd wyjść, a darujemy wam życie! Lars był wściekły. Nie na tyle, by przekroczyć granicę po której już tylko krew mogła ugasić pragnienie śmierci. Nie na tyle nawet, by dalej przeć na wrogów, których ocalała resztka zbiła się w gromadkę liczącą sztuk dwie. Nie zmieniało to jednak faktu, że w korytarzu nadal był nadmiar ostrych narzędzi służących do tego, by sprawdzać kto co ma w bebechach. Jednak propozycja tego Siske sprawiła, że norsmen aż parsknął śmiechem, który w skrwawionym korytarzu, przy krwawym obliczu Høfliga i przy dzierżonym przezeń toporze zabrzmiał upiornie. „A ja dam wam ten cały dwór aż po przedmieścia Altdorfu.” pomyślał, ale powiedział już coś innego. Coś co trzeba było powiedzieć, gdy nie palił się do tego nikt inny. -Tak sobie miarkuję, że za późno synek. Za późno… - Miecze na posadzkę, natychmiast! - nieco zachrypnięty głos Olivii i rechot Larsa wybrzmiały upiornie na tle odległego wycia. -Liczę do trzech! - Mała liczykrupa. Jakby można było powstrzymać srebrny Gon, gdy zimowym wichrem śnieży się spływając z ostrych szczytów. - Jeden! Dwa! …. „Uderzaj pierwszy” stara nauka nigdy nie wychodziła z mody. Nie rdzewiała, jak dobrze naoliwione ostrze. Z wrogiem można było negocjować tylko wtedy, kiedy twój but spoczywa mu na karku. Tym dwóm daleko było jeszcze do tego stanu a Lars wiedział, że robotę trzeba wykonywać dobrze. I kończyć. Porządnie zrobiona zawsze cieszyła fachowca. Nawet jeśli miast stawiania domów z ciosanych pni ciosał nieco miększą materię. „W twardych czasach miękkie myśli zabijają szybciej niż zaraza”. Lars zawsze robił co trzeba. Do końca. Dla tego też nim wybrzmiało do końca „dwa” a "trzy" tchnieniem powoli kształtowało się w krtani adeptki, uderzył. Bez ostrzeżenia. Bez litości. Bez szans na ucieczkę, bo dwóch stojących obok siebie wrogów nie mogło uniknąć wspólnie płaskiego ciosu, który niczym zamach kosiarza żenącego łan zboża, pomknął na spotkanie zwartych ze sobą wrogów. Bez czekania na „trzy”. Bez ostrzeżenia. Bez wahania. Bez litości. .
__________________ Bielon "Bielon" Bielon |
18-05-2022, 15:48 | #133 |
Dział Postapokalipsa Reputacja: 1 |
|
22-05-2022, 21:06 | #134 |
Dział Postapokalipsa Reputacja: 1 |
|
24-05-2022, 07:23 | #135 |
Reputacja: 1 | „Oddychaj! Głęboki wdech, przytrzymaj, wydech! I jeszcze raz!!” Lars wodził dzikim wzrokiem wokół siebie szukając kolejnego celu. Okrwawiony jak stały bywalec rzeźni. Jak jej właściciel. Czuł na ustach jej miedziany posmak. Krew skapywała z ostrza topora, ubrania, zaciśniętej na trzonku garści i skołtunionych włosów Høfliga. Powoli dochodził do siebie. W rozchwianym blasku pochodni ocenił fachowo dokonaną wspólnie z druhami masakrę. Jakiś nie do końca sprawiony zbir jęczał cicho upychając wątpią, które wylały mu się po paskudnym ciosie w brzuch. Sporo tego miał w sobie, ale sapiąc i mozoląc się przy splątanych fioletowych trzewiach, pojękując w żalu nad utraconą młodością, raczej nie stanowił zagrożenia. Tak jak i ten, który z przebitą piersią siedział pod ścianą puszczając ustami krwawe bańki w rytm głucho wymawianej modlitwy. -Co tu się stało, na Sigmara?! - krzyknął sierżant Knappe łapiąc palcami za futrynę drzwi i wodząc zdezorientowanym wzrokiem po trupach. Przybył. Rychło wczas. - To ludzie barona? Pozabijaliście ludzi barona?! -Zaraz pozabijali, zaraz pozabijali. - Lars uśmiechnął się rozkładając w geście niewinności sękate łapy. Topór puszczony samopas oparł mu się o pierś. - Kapeczkę żeśmy ich szturchnęli, bo i bez pytania chcieli z nami biesiadować. Pannę nam nagabywali. No chamstwo, po prostu chamstwo.... - Norsmen jeszcze szerzej się uśmiechnął. Uśmiech, dobra rzecz. - Zresztą, to się tu jakoś… sklei? Będzie jak nowe. - powiedział wskazując na strzaskany jakimś ciosem kandelabr. Jakby to miało tłumaczyć wszystko. .
__________________ Bielon "Bielon" Bielon |
25-05-2022, 21:55 | #136 |
Reputacja: 1 | Ten pierwszy raz Skrzydło służby w pałacyku Metterichów |
05-06-2022, 14:26 | #137 |
Dział Postapokalipsa Reputacja: 1 |
|
06-06-2022, 20:51 | #138 |
Reputacja: 1 | Skrzydło służby w pałacyku Metterichów |
09-06-2022, 12:02 | #139 |
Reputacja: 1 | Skrzydło służby w pałacyku Metterichów Franz do obcinania uszu skory nie był zbytnio, toteż przesłuchanie wolał zostawić innym. Odsunął się od więźnia i zrobił miejsce. W międzyczasie poszedł podnieśc swój topór. Jakby nie patrzeć dobrze znane, wytarte stylisko szerokiego topora lepeij mu w dłoni leżało, niżli rękojeść miesza. Niemal z nabożną czułością przesunął dłonią po stylisku, jakby witał się z dawno nie widzianą przyjaciółką. Miecz jednak przytroczył do pasa zabierając jednemu z trupów drewnianą, obszytą wypłowiałą wełną pochwę i rzemieniami przywiązał ją przy skórzanym pasie. Watowany kubrak z herberm też na siebie założył, upodabniając się do zbrojnych Metternicha. W drugą dłoń schwycił tarczę, a i hełmem by nie pogardził od któregoś z żołdaków. Wszak już się napatrzył jak w bitwach łby nie obleczone w blachy, pękały jak makówki, tedy wolał być przezornym. - Rytuał rytuałem panienko, skoro rzeliście, że trza go przerwać czym prędzej, to przerwiemy ale, kurwości jedno mi wszak spokoju nie daje. Na dziedzińcu przecie ludzie barona martwi, jeszcze se ktoś trudu zadał, co by ich rzemieniami pozwiązywać, co by wyglądali na wartujących. Sam żem stary i głupi się nabrał. Po jakie licho mieliby ludzie Metternicha swoich rzezać i jeszcze się na maskarady głupie trudzić? |
12-06-2022, 20:00 | #140 |
Dział Postapokalipsa Reputacja: 1 |
__________________ Królestwo i pół księżniczki za MG gotowego poprowadzić Degenesis! |