Semen popatrzył na trzymany topór.
- Jeszcze może się przydać. W ruinach chałup może czaić się inny zamachowiec, panie. Robota skończona, trza wyczyścić broń. Uwalacie się tylko panie.
Podpierając się toporem wstał.
- Brytolu, nie bież tego do siebie, ale czas jaki poświeciłeś na fechtunek by nie wystarczył... Za pozwoleniem, panie - zwrócił się do panicza - udam się do medyka by rany opatrzeć. - zerknął na zbrojnych -
A wy, co tak stoicie, zakrzątnąć się, teren zabezpieczyć!