22-05-2022, 21:06
|
#134 |
Dział Postapokalipsa | Skrzydło służby w pałacyku Metterichów
Nim upuszczony miecz znieruchomiał na kamiennej posadzce obok nóg żołdaka obalonego przez pana Niersa, przypieczętowany został los Siske i jego kislevskiego kompana. Nie znający pojęcia miłosierdzia Norsmen raz jeszcze zamachnął się toporem i próbujący nieporadnie sparować ten cios mężczyzna stracił w jednej chwili prawy bark z ramieniem i połowę glowy. Kislevita wrzasnął z przerażenia widząc zmasakrowane ciało kompana, ale wrzask ten przeszedł w charczący gulgot, kiedy dwie klingi przeszyły jego tors ocierając się o siebie z makabrycznym zgrzytem. Konający zbrojny ugiął się w kolanach, ale nie upadł od razu, podtrzymywany w miejscu mieczami Franza i Olivii.
- Był jeszcze jeden, jego trup leży pod moją sypialnią - wydyszała czarodziejka próbując wyciągnąć ostrze z pleców Kislevity - Nic wam się nie stało?
Lars uderzył trzonem topora w posadzkę strącając z niego krew, potoczył wkoło siebie dzikim wzrokiem. Karl Peter odpowiedział mu półprzytomnym spojrzeniem, oparł się jedną nogą o plecy leżącego bez przytomności skrytobójcy, a potem obrzygał obficie powalonego napastnika, swoje nogawice i buty Franza Mauera.
- Co tu się stało, na Sigmara?! - krzyknął sierżant Knappe łapiąc palcami za futrynę drzwi i wodząc zdezorientowanym wzrokiem po trupach - To ludzie barona? Pozabijaliście ludzi barona?!
__________________ Królestwo i pół księżniczki za MG gotowego poprowadzić Degenesis!
|
| |