Zygfryd pomimo swojego wieku i przejść życiowych jednak nie stracił refleksu, chwytając krasnoluda i ochraniając go najprawdopodobniej od kontuzji. Skinieniem głowy przyjął podziękowanie. Obyś był traki serdeczny i wyrozumiały gdy przypadkiem poznasz o mnie całą prawdę - Pomyślał sobie przy tym.
- Bogatych czy biednych, mądrych czy głupich, pięknych i szpetnych wszystkich nas na końcu czeka śmierć. - Rzucił filozoficznie.
Już chciał podejść i zabrać przedmiot, od którego emanowała magia, żeby go zbadać jednak elf go ubiegł i sięgnął pierwszy. Przecież nie będą sobie wyrywać z rąk. Zbliżył się ciekaw efektu rozpoznania czym właściwie był ten przedmiot.