Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-09-2007, 18:40   #44
abishai
 
abishai's Avatar
 
Reputacja: 1 abishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputację
Wewnętrzny dziedziniec Kamisori Yoake Shiro, terytorium Klanu Kraba; koniec miesiąca Onnotangu, wiosna

- Rok temu wraz z towarzyszami ścigaliśmy grupkę roninów, którzy planowali zakłócić Niebiański Porządek. Jedna z ukaranych osób nieco przypomniała mi jednego z ćwiczących bushi, przez chwilę myślałem, że to jeden z bandytów co mnie wzburzyło, lecz po przyjrzeniu się dokładniej zdałem sobie sprawę z popełnionego błędu. Uważam, że to drobiazg, którym niepotrzebnie zakłóciłem wasz spokój. Jeszcze raz proszę o wybaczenie. - składając to wyjaśnienie, zakłopotany Manji pokłonił się obydwóm samurajom.
Fukurou nie skomentował tej wypowiedzi żadnym słowem, a jego twarz nie wyrażała żadnych emocji...Po części dlatego, że słuchał tej odpowiedzi jednym uchem. Zaś swe myśli skupił na odgadywaniu imion innych samurajów, a także powodów dla których wyruszali z Kamisori Yoake Shiro...Znał własny powód, znał powód Akito, przynajmniej jeden z powodów. Nie wiedział jednak, czemu Skorpion miałby ruszać z nimi. W dodatku Bayushi nie zaprotestował, gdy Smok potwierdził ryzykowną trasę wędrówki. Czemu bez protestów przyjął plany Fukurou? Podobnie zrobił Satsumata, przyjął tą decyzję bez próby odwiedzenia młodego samuraja Smoka od drogi którą obrał.
"- Czyżbym, aż tak był podobny do ojca?"- zaśmiał się w duchu z własnych myśli. Pamiętał dobrze Yomei wydającego rozkazy i podejmującego decyzje...Nikt go się nie pytał, dlaczego podejmuje takie, a nie inne decyzje. Nikt nigdy nie próbował kwestionować jego postanowień...Nawet równi mu pozycją wykonywali jego polecenia bez szemrania.. Ba, nawet sam Sukune-sama słuchał, gdy Mirumoto Yomei miał coś do powiedzenia.
Satsumata machnął oddalająco ręką:

- Zrozumiałe i zapomniane. Panowie, cóż zatem z Hida Akito-san? Miałbym bowiem sprawę do Waszej trójki.

Fukurou też był ciekaw...Akito pierwszy raz się tak guzdrał z załatwianiem spraw.
Końcówka słów Skorpiona zbiegła się z podejściem niewysokiego heimina o pobliźnionej od ognia twarzy i szpakowatych już włosach. Półczłowiek skłonił się nisko i rzekł dość wyraźnie, chwilę po słowach samuraja Kraba.

- Wiadomość od Hida Akito-sama, dla Mirumoto Fukurou-sama i Bayushi Manji-sama.

Satsumata uśmiechnął się szeroko i machnął zapraszająco ręką, rozsiadając się nieco wygodniej:

- O wilku mowa. Śmiało, śmiało.
Fukurou milczał, ciekaw co takiego miał sługa do przekazania .
 
__________________
I don't really care what you're going to do. I'm GM not your nanny.

Ostatnio edytowane przez abishai : 16-09-2007 o 13:38.
abishai jest offline