Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-05-2022, 07:23   #135
Bielon
 
Bielon's Avatar
 
Reputacja: 1 Bielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputację
„Oddychaj! Głęboki wdech, przytrzymaj, wydech! I jeszcze raz!!” Lars wodził dzikim wzrokiem wokół siebie szukając kolejnego celu. Okrwawiony jak stały bywalec rzeźni. Jak jej właściciel. Czuł na ustach jej miedziany posmak. Krew skapywała z ostrza topora, ubrania, zaciśniętej na trzonku garści i skołtunionych włosów Høfliga. Powoli dochodził do siebie. W rozchwianym blasku pochodni ocenił fachowo dokonaną wspólnie z druhami masakrę. Jakiś nie do końca sprawiony zbir jęczał cicho upychając wątpią, które wylały mu się po paskudnym ciosie w brzuch. Sporo tego miał w sobie, ale sapiąc i mozoląc się przy splątanych fioletowych trzewiach, pojękując w żalu nad utraconą młodością, raczej nie stanowił zagrożenia. Tak jak i ten, który z przebitą piersią siedział pod ścianą puszczając ustami krwawe bańki w rytm głucho wymawianej modlitwy.

-Co tu się stało, na Sigmara?! - krzyknął sierżant Knappe łapiąc palcami za futrynę drzwi i wodząc zdezorientowanym wzrokiem po trupach. Przybył. Rychło wczas. - To ludzie barona? Pozabijaliście ludzi barona?!

-Zaraz pozabijali, zaraz pozabijali. - Lars uśmiechnął się rozkładając w geście niewinności sękate łapy. Topór puszczony samopas oparł mu się o pierś. - Kapeczkę żeśmy ich szturchnęli, bo i bez pytania chcieli z nami biesiadować. Pannę nam nagabywali. No chamstwo, po prostu chamstwo.... - Norsmen jeszcze szerzej się uśmiechnął. Uśmiech, dobra rzecz. - Zresztą, to się tu jakoś… sklei? Będzie jak nowe. - powiedział wskazując na strzaskany jakimś ciosem kandelabr. Jakby to miało tłumaczyć wszystko.


.
 
__________________
Bielon "Bielon" Bielon
Bielon jest offline