Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-05-2022, 18:34   #20
Deszatie
Markiz de Szatie
 
Deszatie's Avatar
 
Reputacja: 1 Deszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputację
Troska mniej ci dokuczy, kiedy z przyjacielem dzielić się nią będziesz.
Gunari, guślarz Molsuli



Pokrzepiony posiłkiem i czując, że siły na powrót mu wracają, rad był młodzian wielce i humor po trosze odzyskiwał.

- Ktoś ty? – chrząknął wymownie, kiedy już do cna obgryzł mięsiwo i beknąwszy oparł się o sękate deski, niedbale zbite w krzywe płocisko. Baczył na swego sobowtóra i oka z niego nie spuszczał, jakby w każdej chwili na jakieś poswarki się szykował.

Ten zaś tylko uśmiechał się niewzniąco i czuć było, że ubaw ma przedni niepokoje w duszy i sercu Arana powodując.

- Co to za miejsce? – nie poddawał się Molsul. – Kabalarzy osada? Jam świeżo z ich karawany dopieroż zemknął…

W odruchu szczerości pomyślał, że taić ucieczki nie było sensu. Wszystkie ostatnie zdarzenia były tak nierealne, że sam czasem wątpił, czy nie zbudzi się w miejscu, dokąd pochopnie z przyjacielem się wybrali, skuszeni dziecięcą ciekawością. A może to brak przyjaciela tak go uwierał, że gotów był z tym dziwnym swym bliźniakiem perać i czas spędzać, jak gdyby chcąc karmić serce wspomnieniami, kiedyż to w tarapaty popadał jedynie na chwilę i wnet sposób znajdował, aby do taboru molsulowego szczęśliwie wrócić.

Sobowtór ustałego znaku głową nie wykonał, miast tego pokręcił raz w lewo, a potem do prawa, zamęt jedynie w umyśle Arana czyniąc.

- Rychło mierzchać będzie. – rzekł młody tropiciel zniechęcenia na obliczu nie ukazawszy. – Znasz miejsce, co na jaką kryjówkę się nada? Suche i spokojne, co odetchnienia zaznać pozwoli?

Aby pokurstać swego dziwnego towarzysza z szelmowskim uśmiechem cisnął w jego stronę kamykiem dopiero co z torfu wygrzebanym. Tym samym zachętkę do rozmowy alboż do zabawy mu otwarcie podsunąwszy…
 
Deszatie jest offline