Diler biegł za Tobą i osłaniał tyły. W rękach trzymał rakietnice G-202.
Na dach zaczeli już wbiegać pierwsi ludzie z wrogich jednostek, ale wy już bezpieczni w transportowcu unieśliście się w powietrzu i polecieliście w stronę waszej bazy. Georg jeszcze przez jakiś czas walił z ciężkiego karabinu laserowego. Widocznie sprawiało mu to radoche, bo wykrzykiwał wulgarne hasła pod adresem wrogów i głupkowato się uśmiechał. Pewnie ćpun najarał się przed misją. Chcąc czy nie chcąc uśmiechnąłeś się i można powiedzieć, że nawet lekko odprężyłeś. Wylecieliście po za obręb miasta i Georg przestał walić z karabinu. Ucichł na chwile po czym znów uśmiechnął się głupkowato.
-Jak tam u Ciebie było Grant? Pieprzeni partyzanci, cholere które myślą, że są nieźli, a idą na rzeź jak mięso armatnie- mruknął. |