Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-05-2022, 21:12   #161
Gladin
 
Gladin's Avatar
 
Reputacja: 1 Gladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputację

Sprawa zataczała coraz szersze kręgi. No może to pojęcie nie całkiem było adekwatne. Wszak krąg dwóch najwyżej postawionych osób w Nuln nie był wcale taki szeroki. Ciekawe było, czy działali w porozumieniu, czy też każdy z nich niezależnie od siebie. Obie wersje wydarzeń wydawały się kupcowi mało prawdopodobne. Będzie jednak miał o czym opowiedzieć Manfredowi. O, będzie miał co opowiadać. Zrelacjonuje informacje od Alfonsa, w tym utratę połówki czeku - może von Windischgratz będzie potrafił namierzyć kogoś, kto posiada taką połówkę? - póki co nie przyznając się do tego, że wspomniany dokument widział na oczy. Nie wiadomo, czy on istniał, czy Alfons mówił prawdę i gdzie go miał. Zamachowcy zabili Ragorna a potem okradli Kaufmana z pół-czeku sądząc, że to ten dokument, zapewne. Co przemawiało jednak za tym, że gdzieś on istniał. A dokładniej kolejny list od elektorki zlecający robotę Alfonsowi (przecież Rudolf nie przyzna się, że zna treść „listu”, który brzmiał inaczej).

Po wyjściu z archiwum uda się celem uzyskania pozwolenia na handel bronią.

Na koniec dnia zostawił sobie zatrudnienie ochroniarza. Oczywiście, można ich znaleźć wszędzie. Właściwie wystarczy wejść do pierwszej lepszej speluny i się rozejrzeć. Zawsze są tam tacy, którzy uważają, że to świetny sposób na zarobek. A gdyby mieć więcej czasu, to kogoś lepszego możnaby nająć taniej, niż przez gildię. Ale Rudolf potrzebował sprawdzonych zawodowców i to już. Cena będzie wysoka, ale papier jaki posiadał był wart - możnaby rzec - każdej ceny. Kaufman nie znał dokładnego położenia gildii, ale jak to się mawia - koniec języka za przewodnika i trafił. Siedziba nie był ani zbyt duża, ani zbyt okazała, natomiast ściany zdobiły różne rodzaje broni nazw których Rudolf nawet nie znał. Przedstawił swoje potrzeby sekretarzowi, ale zanim ten zdążył coś więcej mu powiedzieć z sąsiedniej komnaty wyszedł krasnolud. Widać było po nim, że długo po świecie już chodzi, a opaska na oku świadczyła o przejściach. No chyba, że opaska to tylko na potrzeby klientów, a faktycznie oko ma zdrowe.

- Ha, człeczyno, komuś na odcisk nadepnął? - zadudnił, przyglądając się kupcowi. - Żaden ochroniarz ci nie pomoże przeciwko trzem zawodowym zabójcom! Pewnie, sam wyjdzie z tego obronną ręką, ale ty już będziesz martwy. A do tego, jak ochrona ma być przez okrągły dzień i wszystkie dni w tygodniu, to i dwóch będzie mało! Ochroniarz musi być wypoczęty, inaczej w krytycznym momencie zawiedzie! Na trzech zabójców, potrzebujesz trzech ochroniarzy, nie mniej, człeczyno!

- Młody!
- zwrócił się do sekretarza. - Kogo my tam mamy dostępnego, kto by się nadawał? Przynieś mi papiery do biura. A ty chodź za mną - skinął na Rudolfa.

„Biuro” nie przypominało tych, do których Kaufman był przyzwyczajony. Jego rozmówca klapnął przy stole, na którym trzymał kufel piwa, a dla dodania sobie powagi, chwycił w dłoń stojący topór i obrócił nim lekko kilka razy.
-Ragnis Fimburson - przedstawił się, odkładając broń i sięgając po dostarczone przez sekretarza dokumenty. - He, he… Gladenson - uśmiechnął się. - Tego nic nie ruszy. Minotaura nawet ubił. Chodząca maszyna do zabijania. Miałem okazję swego czasu z nim walczyć, wiem co mówię. Co tu jeszcze… niziołek, nie nie nada się…

-A tu patrz, stary ale jary… jak na człowieka się znaczy… Hrepiczuk, odsłużył u cariny dwa razy po dwadzieścia lat. Można powiedzieć, że widział już wszystkie sztuczki, jakimi można w walce zaskakiwać. Kto tu jeszcze…
Skell… dobry, ale nie na takie zlecenie. O, ten tu, mówią na niego Byku. Gdyby nie był człowiekiem, to byłby krasnoludem. Służył w jednostce specjalnej. Hm, hm…
- przeglądał dalej. - Proponuję tę trójkę, możemy ich umówić na jutro na spotkanie.

- Jutro?
- Rudolf wyobraził sobie, co może przytrafić się jeszcze tej nocy. - Zależałoby mi, aby zatrudnić chociaż jedną osobę już dziś.

- Ha! Aż tak źle? Da się zrobić, ale to będzie kosztować ekstra. A skoro jesteśmy przy temacie pieniędzy, omówmy szczegóły. Gildia pobiera za pośrednictwo jednomiesięczne wynagrodzenie. Wypłata wynagrodzenia również przechodzi przez nas. W przypadku śmierci ochroniarza na służbie należy się pełna miesięczna stawka, a wypłatę otrzyma rodzina. W takim wypadku bez dodatkowej opłaty znajdujemy nową osobę. Za tej klasy specjalistów liczymy 30 koron za miesiąc.

Rudolf nie dał po sobie poznać, jak bardzo ta kwota go przestraszyła. Za samo pośrednictwo chcieli prawie sto karli? Nie było wyjścia, zaczął się targować. W końcu zapewne rzadko kiedy zdarzał im się klient z takim zamówieniem! Niestety, działał pod presją czasu, a to z kolei działało na jego niekorzyść. Ale robił co się dało, by zeszli ze swojej prowizji. Zacznie od spotkania z nimi i zdecyduje się na jednego dziś. A następnego dnia pomyśli. Może jednak nie jest mu potrzebnych trzech takich dobrych ochroniarzy? Może wystarczy jeden i dwóch tańszych?

 

Ostatnio edytowane przez Gladin : 26-05-2022 o 21:21.
Gladin jest offline