Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-05-2022, 23:40   #183
Nanatar
 
Nanatar's Avatar
 
Reputacja: 1 Nanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputację
Wioska Wypas, ranek 21 shnyk-ranu

Trudno było zignorować Weszymordę, należało się spieszyć, czy żeby zdążyć przed katanską inkwizycją, czy może dotrzeć jak najszybciej do balsamisty.

- Musimy wyruszyć natychmiast, trzeba przyznać, że Gnoll ma rację. - podsumował Allen
- Co zrobimy z dziewką? Nie możemy jej tu zostawić. - mówiąc Milcarr zagarniał zdobyte skarby.
- Zostawmy ją z rybakiem w stodole.
- Zgoda - zarzucił na plecy ciężki tobół
- Nuże chyrki, na czworo i hajdi. - skwitował Bhurrek

Ostrożnie opuścili świątynię i prześlizgnęli się do stodoły. Łan w istocie ocalił dobytek drużyny i własne życie wynosząc go na swoistą antresolę. Wnętrze budynku było zdewastowane obrazując wściekłość i bezrozumną wolę zniszczenia opętanego bydła. Część dobytku ukryli pod stertą siana, zaś zdobyczne skarby i dziewczynę wysłali z rybakiem na trakt.

Dalej postępując według instrukcji, których udzieliła im młódka dotarli do rzeczonej chaty, ta przedstawiała sobą już tylko rumowisko, wspomnienie ciepłego kąta dla chłopa i jego rodziny. Na zwalonych drzwiach martwa kobieta ściskała w rękach równie martwe dziecko, w brei błota, gówna i krwi trudno było doszukać się szczegółów. Cała ściana zawalona. Zbite w kupę bydło było ledwie trzydzieści jardów od ostrogarczyków. Opodal najbliższej spiżarki wałęsało się zalewie kilka sztuk.

Allen wręczył Bhurrkowi słoik smalcu, jeden z dwu zabranych dziewczynie, sam zaczął smarować twarz, ręce, łydki, lędźwie maścią z drugiego.

- Wysmaruj się Gnollu, to takli obrzęd, dzięki temu będziesz niewidzialny dla onych.

Widząc, że gotowy jest Węszymorda zeżreć miksturę, Milcarr wtrącił się.

- Zrób tak Bhurrku, musimy się podkraść, nie bydło napierdaczać.

Sam zaś założył na twarz metalową maskę, zacisnął z tyłu rzemień. Głowę wypełnił ból, który następnie przelał się przez całe ciało by zakończyć wędrówkę w palcach nóg i tam pozostać zimnym soplem. Oddychało się ciężko, otwory na oczy ograniczały pole widzenia, ale kierunkowały się na chore bydło, rysując w głowie kolorowe wzory.

Tymczasem Elf wykorzystując gładka powierzchnię zawalonej ściany glinianego domostwa przystąpił do rytuału. Wyjął z tuby skórzanej pergamin, widać było, że niewiele w niej zostało, głównie puste karty. Natarł ciało ziołami z woreczka, by następnie z wielkim pietyzmem wykreślić na glinianej powierzchni znak, czytając jednocześnie z wielką wyniosłością magiczny pergamin.

Przez zaklętą w czasie chwilę nic się nie wydarzyło, aż nagle symbol przybrał kolor czerwony, od burgunda to świeżej krwi tętniczej, aż po jaskrawe truskawki, linie tańczyły nieustannie sugerując wiele przejawów nekromancji, jedna wszak zamarła jak drogowskaz, wskazując na wieżę w willi Victora.

W tej samej chwili kiedy, Bhurrek i elf spoglądali na magiczny taniec runy, zmieszanie ustąpiło Ślepakowi i zogniskowało wzrok na znaku. Symbol mówił do półorka jak żywy czarodziej, lub chowaniec, zdradzał każdy szczegół, z nadmiaru wrażeń Milcarr oddychał szybciej, słabł rozkojarzony. Musiał przysiąść.

Groteskowy chochoł. W żebraczym stroju na kolczugę i metalowej masce budzącej grozę, kiedy się tylko na nią spojrzało. Może dlatego Allen dał Milcarrowi te chwile nie ważąc się go niepokoić. Bhurrek nie miał tyle taktu i nie był podatny na strach maski, poderwał półorka z gleby i jakby wydźwignął go z grobu.

- Hajdi, usmarowany Bhurrek do ruchacza.

Elf kiwnął głową.

- Grajmy w to do końca, bydło z pewnością jest zmartwiaczone rytuałem, jest jeszcze coś, lub ktoś w wieży. Silniejsze, ale to nie Lich. - skrzywił się wreszcie - ale tu capi!. Nie wiem jak to wpłynie na naszą reputację w stolicy.

Tu na chwilę zawieszę. Bohaterowie są niedaleko spiżarni, o której mówiła dziewczyna, mogą się tam przekraść, ale może ktoś w tej sytuacji chce jeszcze coś zrobić. Czar, umiejętność, mikstura, deklaracja. Co wam przyjdzie do głowy.
Maska Milcarra powoduje, że zwraca on specjalną uwagę na ożywieńców, ale gorzej postrzega innych. Bydło zidentyfikowała jako wczesne stadium zombi. Jeszcze żre, ale prawie nie trawi, dlatego robi wyjątkowo śmierdzące kupy.

Czekam kilka dni i pcham do przodu,

 
Nanatar jest offline