Roz postanowiła znaleźć Galeba i pomęczyć go zarówno o wizytę w banku o którą prosił kupiec, jak i o jakieś ustrojstwo w rodzaju pułapki lub cokolwiek innego, co mogłoby przekonać Ostwalda do ich szlachetnych intencji związanych z wyłapaniem wszystkich Skavenów na świecie, albo chociaż kilku w Nuln. Bez tego jak się zdawało nie mogli na zbyt wiele liczyć.
Zanim jednak zabrała się za to spotkanie postanowiła coś zjeść, a także dowiedzieć się od trochę bardziej doświadczonych kolegów po fachu, czy nie pamiętają z przedwojnia jakichś wyjątkowo trafionych transakcji. Uznała, że obnoszenie się z tematem, może przyciągnąć niepotrzebną uwagę, ale ponarzekać na wojnę i bankructwa oraz poszeptać, że zapewne jacyś kupcy i właściciele ziemscy dali radę wojennych konsekwencji uniknąć “fortunnie” pozbywając się majątku w przededniu inwazji mógł każdy. Do tego zjadła trochę kaszy z gulaszem, a potem wypiwszy kufel sikacza ruszyła do krasnoluda.
Po spotkaniu miała zamiar zmienić swoją tożsamość i rozpytać o połówkę czeku oraz akcję na cmentarzu wśród lokalnej szemranej społeczności. A może raczej wpierw zebrać plotki i sprawdzić, czy wieści o zamordowaniu Alfonsa rozeszła się już, czy też jest raczej ktoś zadbał o to aby w tej sprawie panowało milczenie. Szukała też wszelkich plotek dotyczących papierów wartościowych, fałszerstw lub po prostu kogoś, kto chciał zapłacić za czek z krasnoludzkiego banku.