Upewniwszy się, że niema zbędnych uszu w pobliżu kozak rzekł do opatrujące go medyka:
- Widzę co się dzieje - rzekł półgłosem -
Nigdy nie miałem problemu by komuś łeb rozszczepić, ale teraz to zaczyna mnie bawić. Jak nic to te wasze zabawy do tego doprowadziły. Co do topora to chwilowo nie ma problemu, ale masz rację wrócę do szabelki i zobaczymy. Na wszelki wypadek trzymaj się z boku.
U celu podróży
Gdy rozpoczął się rozgardiasz z zakwaterowaniem, raz dwa wydał dyskretnie rozkazy by broń mieli na podorędziu, bo nigdy nic nie wiadomo. Bryetończykowi zasugerował by był blisko panicza. Sam świadom, że nie bardzo wypada pchać mu się w oczy paniczowi zajął się dopatrzeniem zakwaterowania. Przy okazji mając otwarte na wszystko oczy.