Daichi
Tsuruchi uśmiechnęła się szeroko.
- To dobra rada. Ale fajnie by było, jakby Pan porozmawiał z tym co mi nie płacił, bo choć babcia nie bierze jałomużny, to o zapracowane pieniądze trzeba walczyć. I tak między nami, bo babcia zabroniła zakupy robić klientom, to przaśne placki mogę mu rano przynosić, jak idę do piekarni… Bo my pieca nie mamy.
Aiko
Hideki pokręcił głową.
- Właściwie to myślałem abyś ty tam poszła. Wiem skąd załatwić czarny płaszcz i ciemne okulary. Może tego Daichiego zawołamy… od córki odpocznie. Jest jeszcze Enkh… Jak myślisz, co u niej?
Przesłuchanie.
Na sali przesłuchań, złowieszczym, ciemnym pomieszczeniu, całym pokrytym dziwnymi symbolami i amuletami ochronnymi, przebywały cztery osoby. Jedną z ich była Enkh z notesem. Prócz niej przebywała przysadzista funkcjonariuszka mgielnych, sierżant Song, jakiś drabowaty funkcjonariusz i przesłuchiwany, nieco pucułowaty mężczyzna w stroju strażnika więziennego mgielnych.
- To powiedz co się działo, od początku. – warknęła Song.
- No więc czytałem gazetę i… Skrząca plaża to piękne miejsce, chciałbym tam pojechać – odpowiedział z rozmarzonym uśmiechem.
- Nie obchodzą mnie twoje plany urlopowe. Odpowiedz na pytania. – warknęła Song.
- Jakie pytania? – zapytał przesłuchiwany.
- O to, dlaczego pobiliście się z waszym współpracownikiem. – głos Song był zimny.
- No bo to było… Skrząca plaża to piękne miejsce, chciałbym tam pojechać. – strażnik zrobił rozmarzoną minę.
- Ty sobie chyba jaja robisz! – wrzasnęła Song.
- Ale ja cały czas czekam, aż pani zada jakieś pytania. – rzekł błagalnym tonem.
- Przynieść słownik? - zapytał drabowaty.
- Nie, przynieś leksykon kultury nomadów powietrza Jinory. Jest grubszy i ma twardą okładkę. – rzekła Song.
Enkh zwróciła się do niej obórzona.
- Czy wie pani, że… – chciała powiedzieć, ale Song przerwała.
- Dzieciucha wywalić. – wskazała na Enkh.
__________________ Myśl tysiąckrotna to tysiąckroć powtórzone kłamstwo.
Myśl jednokrotna, to niewypowiedziana prawda...
Cisza nastanie.
Awatar Rilija |