31-05-2022, 23:12
|
#239 |
| - Mam nadzieję, że upewniłeś się, że to zmiennokształtny - powiedział do Mikela - I nie stłukłeś na kwaśne jabłko niewinnej kobiety…
Wojownik pokiwał głową. -Czy wszyscy będą mnie o to pytać?
—------------- - Od tego dowiedzieliśmy się gdzie jest drugi - odpowiedział spokojnie Jace siadając przy nieprzytomnym. - Teraz potrzebuję się dowiedzieć się gdzie jest ostatni. - Dotknął skroni nieprzytomnego zmiennokształtnego rzucając zaklęcie skanowania umysłu próbując ustalić miejsce kolejnego spotkania trójki zdrajców. W jego myślach pojawił się kolejny fragment nocnego spotkania między żebrakami. Tym razem wizja była bardzo krótka, ograniczyła się do kilku słów wypowiadanych przez osobę, do której należało wspomnienie. - Spotkania dwa dzwony przed północą, w tym miejscu -
“To miejsce” było jednym z zaułków na nabrzeżu. Nie wyróżniało się niczym szczególnym, ale Jace miał wrażenie, że pozna je, jeśli tam trafi.
Jace odsunął się od jeńca strzepując z rąk resztki magii. Streścił pokrótce wspomnienie i plan. Jeśli przebiorą się za pojmaną i zabitą dwójkę, będą mogli spotkać się z pozostałym na wolności i spróbować go pojmać.
- To jaki plan? Crawbert. Więzień powinien zostać z nami - stwierdził Vircan - Zmiennokształtnego niekoniecznie jakiekolwiek kajdany zatrzymają. Wiem, że mnie by nie zatrzymały… z nami, albo przynajmniej pod opieką jednego z nas. Jace, raczej to Ty musisz iść szukać tego zaułka, ale mogę cię ubezpieczać z wysoka. Powinniśmy dać radę. Co ty na to? Telepatia wchodzi w grę? Kontakt między nami byłby wygodny. Poza tym… sytuacja chyba się nie zmieniła. Reszta powinna dokończyć sprawy w mieście to może jutro byśmy mogli polecieć nadgryźć flankę hobosów… - Możemy też oddać go pod pieczę burmistrza. Nie mamy jak ich znakować, ani ubraniem, ani… hmm… - psionik przyjrzał się nieprzytomnej dziewczynie. Podszedł do niej ponownie i nakreślił w powietrzu znak, który rozbłysł bladoniebiesko na skórze szyi “dziewczyny”. - To powinno pozwolić nam znaleźć go, w razie gdyby nam umknął. - powiedział pozostałym z dumą w głosie. - Proste wykrycie magii powinno znaleźć tę runę, nawet jeśli się przemieni. - Beleren podrapał się po brodzie zastanawiając nad czymś. Nie ufał do końca w to, że więzień nie ucieknie, potrzebowali jakiegoś sposobu, by go ponownie złapać. - Burmistrzu, wyślij proszę kapłanów na wszystkie wyjścia z Longshadow, niech skanują wychodzących szukając runy na szyi. Jeśli nam ucieknie, to będziemy w stanie go złapać zanim opuści miasto.
Ja idę sprawdzić zaułki portowe, a wy ustalcie co robicie z tym. Będziemy potrzebować co najmniej jednego żywego, żeby wyciągnąć z niego informacje o dalszych planach i innych sabotażystach. Warto też dowiedzieć się gdzie podziali się prawdziwi doradcy. -
Rufus przebiegł wzrokiem od zbierającego się do wyjścia Jace’a ku zmiennokształtnej. -Myślę, że nie zaszkodziłoby tej tutaj przesłuchać bardziej…tradycyjnymi sposobami, moglibyśmy dowiedzieć się czegoś więcej - zmrużył oczy. -Burmistrzu macie kogoś od takich rzeczy? Jak nie, to mogę pomóc.
Crawbert pokręcił głową. - Paru sierżantów pewnie by sobie z tym poradziło, ale nie mamy profesjonalnych śledczych. A co do kleryków, to bez zgody arcykapłana nie zmuszę ich do niczego - kiwnął głową w stronę jeńca przypominając, gdzie jest arcykapłan - Czemu w ogóle rozważacie utrzymanie tego czegoś przy życiu dłużej niż będzie nam potrzebne? - -Nic nie mówiłem o utrzymaniu przy życiu, musimy tylko wyciągnąć wcześniej jak najwięcej informacji z tej istoty -odparł zimno Rufus. Istota która zabijała innych by się pod nich podszyć i pomóc Kłom w zniszczeniu miasta nie budziła jego sympatii. Choć ciągle zastanawiał się czy oni mogli mieć coś wspólnego z Emi, miał nadzieję że nie. - Dobrze, że się rozumiemy - zgodził się Crawbert z zaciętym wyrazem twarzy - Możemy to zabrać do piwnic pod ratuszem, lepiej nie robić zamieszania w areszcie - -No to nie traćmy czasu, ja mogę od razu się tam udać - odparł Rufus.
Ostatnio edytowane przez Lord Melkor : 31-05-2022 o 23:14.
|
| |