03-06-2022, 15:09
|
#47 |
Dział Fantasy
Reputacja: 1 | Kolejny ognisty pocisk Orgofa na krótko rozświetlił podłużną salę, nim rozbił się o trzech walczących humanoidów. Kula ognia urwała rękę jednemu z przeciwników Zygfryda, który padł nieruchomo na ziemię.
W międzyczasie Zygfryd chwycił dłońmi chmurę ciemnofioletowej magii, by po chwili w rytm wyuczonej regułki rozerwać ją na dwie, wyjące części. Ruchami powolnymi i precyzyjnymi rozdzielił chmurę wbrew jej woli i naturze. Efektem, zamiast rozpadu napastników na gnijące kawałki, okazały się jednak ciche klekotanie i stukoty.
Kilka kroków dalej Krugan zapamiętale wymierzał ciosy potworom, wspomagając się okrzykiem. Atakował i blokował, aż i zza jego pleców uderzył we wroga ogień.
Agresywne stworzenia podjęły ucieczkę, zdając sobie sprawę z poniesionych strat. Ścigane ostatnimi razami i czarami, dwie pokraki zdołały skryć się w swoich norach pod podłogą. Zygfryd spojrzał krytycznie na rozdartą na piersi szatę i wąską, poszarpaną ranę, Która była nieco bardziej bolesna niż podrapanie przez kota. Pojedyncze kropelki krwi wsiąkały właśnie w jego koszulę. Musiał w duchu zastanowić się, czy znalezisko było warte takich strat.
Dziennik Atoriusa dalej spoczywał w dłoniach elfa. |
| |