Potworki uciekły, a Orgof odetchnął z ulgą. W obliczu przewagi liczebnej wroga nie można być pewnym zwycięstwa, nawet jeśli ma się po swojej stronie magię i stal.
I chociaż takie plugastwo nie powinno chodzić po świecie, on nie zamierzał ścigać niedobitków.
- Chciałbym dorwać tego, co stworzył te szkaradziejstwa - powiedział. - Wysłałbym go natychmiast w objęcia śmierci. No, może nie natychmiast...
- Pomóc ci? - zwrócił się do Zygfryda. - Mam odpowiednie zaklęcie - dodał.