Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-09-2007, 01:09   #73
eTo
 
eTo's Avatar
 
Reputacja: 1 eTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputację
Baldor słysząc jak ktoś wchodzi spojrzał na drzwi. Widząc postać mężczyzny zastanawiał się kim on jest. Kiedy słyszał jak mówi o jakiejś rzuconej w towarzysza ławce zaczął się niepokoić. ~ Kim on jest do stu diabłów? ~ pomyślał. Jednak następne słowa wstrząsnęły Baldorem dość mocno. ~ J.. Jak? To nie może być prawda. Wilkołaki nie byłyby na tyle głupie, żeby ze swoich wrogów próbować zrobić sojuszników. ~ jednak kolejne słowa Aregora nie były zbyt optymistyczne. Zamiast się przestraszyć Baldora, wilkołak spowodował w nim jedynie ciche parsknięcie, jakby jego groźba nie zrobiła na nim najmniejszego wrażenia. W rzeczywistości Baldora śmieszyła ironia jego losu. Zamknął na chwilę oczy aby przemyśleć sytuację w jakiej się znalazł. Nie było to łatwe, gdyż pragnienie cały czas dawało się we znaki.
Kiedy Aregor dokończył, Baldor już dobrze wiedział co zamierza uczynić. Podszedł do stolika, aby być dokładnie na przeciw wilkołaka i na jednej linii ze swoim kielichem.
- A dlaczego uważasz, że będziemy Cie słuchać? Czym nam zagrozisz w razie nieposłuszeństwa? Śmiercią? A jakie to życie jeśli i tak już nie mam nic do stracenia? Dlatego miałbym być wam posłuszny w jakikolwiek sposób, jeśli najpierw do spółki z wampirami szlachtujecie mu rodzinę, a potem kpicie sobie ze mnie przemieniając w jednego z was! -
Baldor niemal wykrzyczał ostatnie słowa. Mówiąc cały czas patrzył spode łba na wilkołaka. Widać było, że nie mógł już dłużej tłumić emocji i gniewu jakie w sobie trzymał po tym strasznym wydarzeniu. Dodatkowo chciał pokazać Aregorowi, że w żaden sposób się go nie obawia. ~ Skoro jestem taki cenny i mam potencjał, to zobaczymy czy rzeczywiście tak jest. ~ rozmyślał dochodząc do wniosku, że nic mu się nie stanie jeśli powie wpierw co ma na języku. Tym bardziej, że naprawdę nie miał nic do stracenia. Przez chwilę cały napięty stał oparty o stolik. Wyglądało to tak jakby zastanawiał się czy rzucić się Aregorowi do gardła teraz, cze jeszcze poczekać. Zamiast tego mówił dalej.
- To po pierwsze. - mówił tym samym chłodnym, lecz już bardziej opanowanym głosem. - Po drugie, pamiętaj, że jeśli miałbym wybór, to chętnie wypiłbym tą krew prosto z twojego poderżniętego gardła. - powiedział chwytając za kielich lecz nie wypił od razu jak nakazywało mu to pragnienie. Spojrzał jeszcze w oczy swojemu rozmówcy. - Za nowy cel w życiu. - powiedział niemal bez zastanowienia i zasalutował kielichem w stronę Aregorna po czym wypił spokojnie jego zawartość. Po odstawieniu naczynia, usiadł w końcu zastanawiając się głębiej nad tym co powiedział. Jednak co się stało, to się nie odstanie, a przynajmniej będzie wiadomo jak nowy nauczyciel zareaguje na tak śmiałe zagranie.
- Po trzecie, przydałby mi się naprawdę dobry powód dla którego miałbym chcieć być wilkołakiem. - powiedział opierając się na krześle, zakładając ręce na piersi i czekając na odpowiedź ze wzrokiem nadal wbitym w oczy Aregorna.
 
eTo jest offline