Ladra nie była przekonana, czy woli zginąć w ogniu, czy od ostrzału. Że nie chce ginąć to wiedziała na pewno, ale ten drugi wybór… spalenie ich kryjówki, tymczasowej kryjówki, nie wydawało się jej dobrym pomysłem, ale boys will be boys. Niezależnie od wieku i okoliczności.
Choć życie zdążyło ją też nauczyć, że czasem w szaleństwie bywa jakaś metoda. Z naciskiem na „bywa”.
Chyba jednak spłoniecie żywcem wydawało się mniej kuszącą opcją…
Dlatego teraz - choć Switch wcześniej ją zatrzymał – podeszła do drzwi wiodących na zewnątrz. Mógł to być kocioł, ale mogła to też być droga ucieczki.
Przystanęła, nie sięgając do klamki. Skoncentrowała się, próbując wyczuć, kto znajduje się za drzwiami, a co najważniejsze – nastawienie tamtych osób. Może nikogo nie ma, a może uda się na nich wpłynąć..
Zdecydowanie nie planowała się tutaj usmażyć.