Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-06-2022, 13:14   #42
Sindarin
DeDeczki i PFy
 
Reputacja: 1 Sindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputację
Pierwsza potyczka w twierdzy okazała się wyjątkowo trudna - trójka towarzyszy ciężko ranna, z czego dwoje bliskich śmierci. Dzięki łasce Ragathiela udało mu się pomóc zarówno Valenae, jak i Lavenie, ale według Joreska to nie powinno tak wyglądać. Miał ich bronić, a sam wyszedł z walki bez szwanku? Wstyd… Przed następnym starciem będą musieli porozmawiać o taktyce - walcząc jak oddział, poradzą sobie w końcu lepiej niż jako pojedyncze jednostki. Wsparcie w postaci Piekielnego Rycerza było im potrzebne, mimo że on sam nie wydawał się mężczyźnie zbyt przyjemnym typem, tak samo jak cały jego zakon. Joresk czuł obrzydzenie na samą myśl o tym, by w jakikolwiek sposób wzorować się na czymkolwiek pochodzącym od diabłów, ale póki co czyny Aleka świadczyły na jego korzyść. Niszczył zło, może nieświadomie nawet wykuwając swoją ścieżkę do odkupienia? Wszak sam Ragathiel przebył podobną drogę…

Gdy Gobelin wspomniał o rannych, Joresk pokiwał głową.
- Zgadzam się, nie śpieszmy się z dalszą eksploracją. Ktoś może zająć się rannymi? Pomogę, łaski Ragathiela wrócą do mnie niedługo - zaproponował, czyszcząc symbol z resztek krwi - Moc mego patrona może ochronić was przed poważnymi ranami, ale musicie trzymać się blisko mnie. Pamiętajcie o tym na przyszłość, jeśli nie lubicie mocno obrywać - uśmiechnął się pokrzepiająco - Przy okazji możemy rozejrzeć się po tych pomieszczeniach - wskazał gestem pokój, z którego wypadł strachun.
 
Sindarin jest offline