Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-06-2022, 00:43   #971
eTo
 
eTo's Avatar
 
Reputacja: 1 eTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputację
Plan z tarczą powiódł się. Co prawda prawie się nie powiódł, bo zgodnie z przewidywaniami Kiti współpracowała dość panicznie co przy jej masie utrudniało sprawę. Dirith słaby może nie był, ale mimo wszystko użycie Kiti jako tarczy łatwe nie było tym bardziej starając się jej nie uszkodzić. Przynajmniej fizycznie, bo psychicznie to już chyba prawie kompletnie nie wiadomo do jakiego stopnia się rozlatuje i jakie działanie uszkodzi ją bardziej. Prawdopodobnie użycie jako tarczy nie pomogło. Chociaż sądząc po tym, że po odparciu ognia zaczęła w miarę się komunikować, więc może nawet i to pomogło jej psychicznemu stanu.
Elf w tym czasie zdawał się przechodzić kolejny szok. Ciężko było go dostrzec w dymie, ale wyglądało na to, że niedługo dojdzie do wniosku w jaki sposób zacząć się zachowywać w obecnej sytuacji.

W tym czasie Xenomorphus powrócił do tunelu, co było bardzo przydatnym zbiegiem okoliczności gdyż z głębi tunelu odezwał się znajomy głos. Dirith miał zacząć odpowiadać elfowi i spróbować dowiedzieć sie gdzie może znaleźć tego arcykapłana jakiego szukał, albo jakiegoś innego kapłana, który mógł wiedzieć gdzie jest ten arcykapłan jakiego poszukuje, jednakże znajomy głos wymagał nieco większego priorytetu.Wystarczyło, że wygadał elfowi kto był bounderem Timewalkera. Trzeba było więc zająć się nim w pierwszej kolejności.
Oczywiście zdradzecki tchórz jak zwykle kontynuował te swoje teatralne mielenie ozorem, więc dawało to tylko czas Dirithowi żeby się przygodować. Niestety dawało to też czas zdrajcy aby dalej przeprowadzać swój plan. Wydawało się również, że zdrajca chciał grać na czas sądząc po jego pytaniu. Jakby Dirith nie wiedział, że jest w jakiejś jasini, gdzie w podziemiach są jakieś behemoty, oraz że gdzieś w tym bałaganie był ten cały arcykapłan jakiego szukał żeby pomóc Kiti. Proste i logiczne, nie było czasu się nad niczym zastanawiać i grać zgodnie z planem zdrajcy.
Jedyne co trzeba było, to grać po swojemu. Dlatego więc Dirith po raz kolejny nie marnował czasu tylko zaczął przemianę.
Kości zaczęły trzeszczeć, mięśnie wykręcać się oraz rosnąć, zbroja zaczęła być wchłaniana przez rosnące futro i sylwetkę likantropa. Wszystko standardowo, choć dość szybko ze względu na okoliczności. Po zakończonej przemianie dało się dosłyszeć stanowczy tygrysi warkot.
- Widać, do niektórych dotrze tylko pięć dusz na minusie.... świetnie, więcej dla mnie... - stwierdził warkotliwym głosem, który przeszedł w zaciekły warkot ruszającej do ataku maszyny do zabijania.
Oczywiście tygrysołaka był bardzo prosty. Dopaść do przeciwnika, użyć Tysiąca Ostrzy do utworzenia zbroi na jednym z przedramion do blokowania ciosów zdrajcy podczas gdy próbował najzwyczajniej w świecie zagryść albo zasiekać przeciwnika natłokiem agresywnych prób ugryzienia, uderzeniami lub dźgnięciami pazurami. Xenomorphus oczywiście nie próżnował w tym czasie. Jego zadaniem było przebiegnięcie po suficie za zdrajcę oraz ukąszenie zdrajcy aby go osłabić. Oczywiście bestia przeciwnika miałą być kompletnie zignorowana, ukrócenie życia zdrajcy było jedynym celem w tym momencie.
Czy był to dobry plan? Miało się to wkrótce okazać. Jedyny problem polegał na tym, że Dirith bardzo przewidywalnie ruszył ślepo do ataku. Niestety taka już była jego wada, co potwierdzał dość często. W szczególności mając doczynienia z drowem, który chciał udawać jego kolegę. Na szczęście nie zaplanował tamtej próby zbyt dobrze ze względu na błędy jakie popełnił. Istniała więc spora szansa, że był na tyle mało inteligentny aby myśleć, że w końcu jakaś jego teatralna przemowa zmieni tok działania Diritha. Nie tacy próbowali. Twórca likantropa na przykład miał w pewnym stopniu kontrolę nad Dirithem... przynajmniej do pewnego momentu po czym nie skończyło sie to dla niego zbyt dobrze. Dlatego i tym razem Dirith zamierzał nie odpuszczać tylko odebrać od zdrajcy duszę jaką grzecznie mu przyniósł przyprwadzając do niego swoją osobę.
 
__________________
"Drow to stan umysłu." - Almena? Kejsi2?

"- You can't let them run around inside of dead people!
- Why not? It's like recycling." - Dr. Who

Ostatnio edytowane przez eTo : 10-06-2022 o 10:11.
eTo jest offline