Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-06-2022, 21:32   #187
Nanatar
 
Nanatar's Avatar
 
Reputacja: 1 Nanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputację
Wioska Wypas, ranek 21 shnyk-ranu

Słowa półorka spod oblicza maski były zimne, a do tego trafiały do sumień towarzyszy jak stalowe igły zagnieżdżając się zadziorami. Nawet kiedy Milcarr zdjął twarzostal, pozostały skostniałym nakazem. Co do jednego wszak wszyscy się zgadzali, by jak najszybciej dostać się do prywatnych komnat szlachcica. Małymi drzwiczkami na schody i na galerię, Krużganki opasały cały hol. Otwarta przestrzeń z wysokim sklepieniem, mocne mury, szczególnie przy wrotach, które pokrywały runy, a które to musiały prowadzić do ogrodu.

Ciepłą przytulną przestrzeń holu, rozświetlały dwa małe światełka. Nie widać było ni świecy, ni lampy. Jak by żarzyły się dwie końce krokwi. W dole kobierce, stoliki prawie w całości zaśmiecone jakimiś przedmiotami, liczne wieszaki na ubrania, stojak z pełną zbroją płytową, wiele roślin, krzesełek, zydelków i wielki jaszczur. Włamywacze zamarli, lub próbowali nieporadnie kryć się po cieniach. Chwilę trwało, trzy oddechy, aż oczy przywykły do półmroku jaszczur okazał się wypchanym eksponatem. Dalej według wskazówek korytarzem. Drzwi do salonu, o którym mówiła dziewczyna były uchylone. Zatrzymali się.

Żebrak walczył z ambiwalencją uczuć i chęci, założyć, czy nie. Od kiedy zdjął maskę lepiej mu się oddychało, żył więcej, z drugiej strony czuł się odkryty, niemal nagi przed światem i każdym niebezpieczeństwem.

Allen poczynił magiczne znaki, magia spaliła potencjał, świat zubożał, Elf zaklął swe oczy. Podobnie postąpił Milcarr, Bhurrek bezceremonialnie pchnął drzwi i pierwszy wszedł do pomieszczenia obracając maczugę w łapie.

Za odwagą Gnolla towarzysze ostrożnie przekroczyli próg komnaty. Światło dochodziło przez otwarty balkon naprzeciwko wejścia i z ognika na belce stropowej. Na środku duży okrągły kamienny stół przykryty panoptikum wszelkich przedmiotów. Wnętrze było bardzo bogate, meble ciężkie, zdobione, ściany pokrywały płaskorzeźby i malunki maszkar wszystkich chyba archipelagów, między nimi broń skrzyżowana, obrazy na sztalugach, ciężki instrument muzyczny z klawiszami i gwizdkami, księgi. Znów kolczuga na stojaku. Jedne podwójne drzwi musiały prowadzić do sypialni, drugie mniejsze do wieży.
W otworze na balkon powiewała targana wiatrem półprzeźroczysta tkanina. Widać było, że poranek ustępuje porze lunchu.

- Dalej, nie ma czasu - niby ponaglał Elf, ale oglądał jednocześnie zafascynowany jakiś układ kulek na drucikach spoczywający na jednym z ciężkich stolików. Bhurrek nie próżnował, kierując się wonią pierwszy skierował się ku małym drzwiczkom.

Wtem jedna ze ścian ożyła. Maszkar jakby wylazł z cienia fresku i z potwornym skrzekiem rzucił się na grupę. Na długiej chudej łysej szyi potężny łeb jaszczurzy z dziobem, szyja prężyła się na ptasim ciele ze skarlałymi skrzydłami, z których końców sterczały po trzy ostre pazury, upierzony korpus opierał się na wyjątkowo mocnych szponiastych łapach. Stworzenie mogło mierzyć z siedem stóp.

Przed wejściem do komnaty możecie zadeklarować użycie umiejętności, lub czaru, to może wpłynąć na wasz test zaskoczenia i strachu, bo te musicie wykonać.
Jeszcze nie ujawnię na kogo rzucił się potwór w pierwszej kolejności.
W postach z opisami potwornej grozy i reakcji na nią proszę o deklaracje użycia umiejętności i innych, oraz o co najmniej 10k10.
Po waszych deklaracjach rozpiszę przynajmniej dwie rundy walki. Umówmy się, że pierwszy test jest na zaskoczenie (1/2 szyb akt +- użycie zdolności, lub deklaracje z opisami), a drugi na strach %(2) (+-opisy), następne na ataki, albo inne rzeczy.
Za odpowiednie opisanie sytuacji mogę dodać +10-20 do testowanej umiejki.

Pomieszczenie jest bardzo przestronne, ale bardzo zabałaganione. Nie wygląda to na bałagan powstały w szale, ale raczej na długotrwały proces człowieka żyjącego dostatnio i zajmującego się tym na co ma ochotę.
Wiedza Milcarra pozwala mu przypuszczać, że owe ogniki są magią czarodziejską.
Jak ktoś broń jakąś potrzebuje to jest na ścianach.

 

Ostatnio edytowane przez Nanatar : 11-06-2022 o 21:38.
Nanatar jest offline