Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-06-2022, 23:21   #10
Anonim
 
Reputacja: 1 Anonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputację
Cytat:
Napisał Alex Tyler Zobacz post
bla bla bla


Wróć jak się uspokoisz. Albo nie wracaj. Jak chcesz.

Cytat:
Napisał Pinhead Zobacz post
W sesjach online, ludzie są dużo bardziej, ale to dużo bardziej delikutaśni.
Dlaczego? Przyznam, że nie znam odpowiedzi na to pytanie. Mimo, że mam swoją teorię na ten temat.
Bo myślą, że są anonimowi w związku z czym mają mniej wstydu wobec rozmówców. Część z użytkowników tego forum nie mówiłaby do mnie takich bzdur jak tu piszą, bo czuliby wstyd.

Cytat:
Napisał Pinhead Zobacz post
Powiedziałem mu szczerze, że będę unikał odniesień do jakiejkolwiek realniej religii i wszystko będzie toczyć się w fikcyjnym świecie fantazji i że nie ma się czego obawiać.
Wspomnę tylko, że graliśmy w Planescape'a.

Dość powiedzieć, że po kilku spotkaniach, człowiek ten nie miał żadnych obiekcji, ani dylematów moralnych, by przyzywać demony, by ożywić członków swojej ekipy. Baaa..., nawet został liderem sekty, która wiodła prym wśród miejscowych wieśniaków. Jego doświadczenie, jako Starszego Zboru, czy jak to się tam nazywała jego funkcja, bardzo mu w tym pomogły.

Zbałamuciłem go? Być może.
A może jednak był to jego świadomy wybór.
Nie mnie to oceniać.
Po prostu to normalna osoba, która jak przekonała się, że to jest wyłącznie gra wyobraźni i nic więcej to po prostu grał. Największym problemem wpychania do książek rpg ideologii politycznych jest zacieranie granicy między fikcją, a rzeczywistością. Gry rpg niewiele różnią się od planszówek, a nikt normalny nie byłby zły za zabicie królowej w szachach, czy dokonania rzezi całych batalionów w Ryzyku.

Wspomniana ideologia polityczna ma na celu przekonanie osób chorych umysłowo, że to ich choroba jest ważniejsza niż ludzie, z którymi siadają do stołu i ostatecznie - niż oni sami. Destrukcja i autodestrukcja w jednym.

Wyobraźmy sobie jakby ten typ od ŚJ miał narzędzie w rodzaju karty x - pojawia się w grze jakaś sekta, z którą macie współpracować, a on wyciąga kartę, pojawia się demon, a on wyciąga kartę, pojawiają się anioły, a on wyciąga kartę, używacie magii, a on wyciąga kartę. I według tych polityków nie można dyskutować z kartą. Nie ma sesji.

Cytat:
Napisał Pinhead Zobacz post
Fakt jednak pozostaje faktem, że kilka lat później odwiedził mnie i powiedział mi, że dzięki mnie i naszym sesją rpg, wyrwał się z sideł sekty.

To mój największy rpgowy sukces.
Pytanie, czy odzyskał kasę.
Fakt, że w ogóle zaczął z wami grać już znaczyło, że chciał się wydostać - a przynajmniej tak mi się wydaje po tym co o nich wiem (a wiem niewiele).
 
Anonim jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem