WÄ…tek: Kwestia zaufania II
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-06-2022, 07:09   #44
Plomiennoluski
 
Plomiennoluski's Avatar
 
Reputacja: 1 Plomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputację
- Proponowałbym iść tropem ninji - powiedział Tanyr. - To najszybsza metoda, by dojść do jej zleceniodawcy.
-Zgadza się, to rozsądne podejście, po to mamy lokalizator. - Odparł August zerkając na magiczne urządzenie.
- I może uda się podsłuchać coś istotnego - dodała Tayra, zgadzając się z przedmówcami.
- Ale najpierw odbierzemy pana Zevrana, prawda? - zaproponowała Lagertha.
- Im nas więcej, tym lepiej - przyznał Tanyr.
-Tak, Zevran już się chyba wyspał. A jeśli nie, to odeśpi kiedy indziej. - Zgodził się krasnolud.

Nie tracąc czasu, drużyna udała się do przybytku, w którym zostawili kolegę. Przejazd ulicami nie sprawiał im żadnych problemów i przypominał spokojną wycieczkę po mieście. Gdy tylko dotarli pobliże tawerny, dostrzegli patrol sześciu żołnierzy ze straży miejskiej pilnujący jej wejścia. Rozpoznali wśród nich jednego - tego który miał strzec Piwnego Rycerza. Wyglądało na to, że przesadnie potraktował swój obowiązek, angażując do powierzonego mu zadania większą ilość ludzi. Od razu poręczył on za drużynę i niepotrzebne były żadne tłumaczenia.
Zostawiwszy konie na zewnątrz, ekipa weszła do środka. Tam od razu okazało się, że oprócz pary kolejnych strażników miejskich, Zevran miał nie lada towarzystwo trojga znanych osobistości.


- Witam państwa. Jak idą postępy w śledztwie? - spytała spokojnie pani de Vilan.
- Można by rzec, że jesteśmy na tropie - odparł Tanyr.
- To prawda. A jak idzie cała reszta? Jakieś nowe mniej lub bardziej niepokojące wieści? - August nie chciał przedłużać rozmowy, ale może zdarzyło się coś ważnego.
- U nas spokój. Dzięki Claudii i Davidowi poznaliśmy nadworne plotki, ale jednocześnie mamy pewność że nikt nie został podmieniony - powiedziała Volume.
- Przygotowania trwają bez niespodziewanych przeszkód - dodała Księżna Margot.
- Właśnie mówiłem, że Kaelon z towarzyszami przenoszą się do Estaderro na spotkanie z zaprzyjaźnionymi ninja, a Sher po znalezieniu kilku zombie w siedzibie Doneda Razora czeka w gotowości - powiedział Zevran.
- Pan Zevran mówił też, że zakupił pan książki do alchemii mojego autorstwa - Księżna zwróciła się spokojnie do Tanyra. - Domyślam się, że ma pan do mnie pytania. Mogę wszystko wyjaśnić - powiedziała spokojnie, spoglądając na czarodzieja.
Tanyr był jednak zbyt zajęty śledztwem i tylko przeglądał zakupione książki.
Pokręcil głową.
- Zapewne później - powiedział. - Jak już się uporamy z tym bałaganem - dodał.
Jej Wysokość zastanowiła się przez krótką chwilę i skinęła delikatnie głową, na znak aprobaty. Volume zaś odetchnęła z ulgą.
- Zaprzyjaźnieni ninja? Hmm. Jak dokładnie są zamieszani w tą sprawę i czy mamy nieprzyjaznych? - Zapytał krasnolud.
- Nieprzyjaźni to ci z którymi walczyliśmy. Ci drudzy są przeciwnikami nekromancji, a Kaelon ma zaproszenie od ich dowódcy, nijakiego Hiroyuki Tagawy, który może coś wiedzieć. Grupa naszego śnieżnego elfa da nam znać - powiedział Zevran.
Coś tu się Augustowi nie zgadzało, zwłaszcza biorąc uwagę nocny okrzyk, który usłyszał z kamienia nasłuchu. "Śmierć nekromantom" jeśli dobrze pamiętał, lub coś bardzo bliskiego w naturze. Nie dał jednak niczego po sobie poznać.
- Ach, rozumiem, a jak duże są skłócone ze sobą frakcje? - Zapytał zamiast tego.
- Frakcje? - podchwyciła Tayra, - Myślisz, że jakaś zaczęła spiskować z nekromantami, wcześniej gdzieś w Ing, a ten Tagawa to odkrył i teraz z nimi walczy? - zasugerowała.
- Obecnie niewiele wiemy, ale jeśli u Edmunda było tylko troje, to nie powinno być tak źle - zauważył Zevran.
- Musimy po prostu sprawdzić i tyle... - powiedział Tanyr. - Jedyne niebezpieczeństwo polega na tym, że możemy zabić sojusznika.
- Tak, to jest swego rodzaju problem. Raz, kwestia zabijania sojuszników nie wygląda dobrze, dwa, można utracić cenne informacje. Ale to dygresja, dygresja. - Krasnolud uśmiechnął się pod wąsem, a przynajmnej próbował rozprosować swoje wargi w mniej ponury wyraz.
- Oczywiście my sami nie chcemy nikogo zabijać - zapewniła Tayra, widząc zaniepokojoną minę Księżnej.
- Proszę bez zabijania. Dowiedzcie się kto jaką ma rolę w spisku i działając ograniczcie wypadki śmiertelne do minimum - zażyczyła sobie Jej Wysokość, już nie po raz pierwszy.
- Najlepiej walczyć tylko w samoobronie. Poza tym, może zaklęcia i środki usypiające? - zasugerowała Volume. - Wtedy nadal będzie można przesłuchać podejrzaną - dodała, w odpowiedzi na słowa Augusta.
- Oczywiście. Niestety działa to w obie strony. Miejmy nadzieję, że nikt nie będzie miał morderczych zamiarów. - Odparł August, starając się nie myśleć jakie mogą być czyjeś zamiary, skoro wszystko kręciło się wokół nekromancji.
- Raczej nie mam takich zaklęć... - przyznał Tanyr.
- Ja również niewiele, zwykle zajmuję się nieumarłymi. Ich się usypia na wieczność. Natomiast trzeba po drodze wziąć kilka odpowiednich mikstur. - Zgodził się kapłan.
- Mikstury już właściwie mamy. A jako niewidzialna mogę wiele zdziałać i nikogo przy tym nie zabijać - powiedziała Tayra.
Księżna musiała zaufać zgromadzonej ekipie, że nie będą zabijać każdego kto się napatoczy na ich drodze... Kwestia zaufania.
 
__________________
Wzory światła i ciemności pośród pajęczyny z kości...
Plomiennoluski jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem