- A jak tam w posiadłości Edmunda? Odkryliście coś? - spytał Zevran.
- Znaleźliśmy parkę, która włamała się do posiadłości - odparł Tanyr. - Panienka zastrzeliła jednego z ninja. Trafią na razie do lochu, a potem to już nie nasza sprawa.
- Inną sprawą jest, że strażnicy tam, polegali zbytnio na magicznych zabezpieczeniach. Przyda im się małe przypomnienie, jak łatwo jest je oszukać. - Dodał po chwili zawahania August. - Jaką parkę? Ktoś nowy zamieszany w spisek i zabił jednego ze śledzonych ninja? - spytała dociekliwie Volume. - Niezamierzenie... Śledzeni ninja włamali się do posiadłości. Z tego co wiemy, po maski. Ale wcześniej włamała się tam też parka piratów, z tej załogi która usunęła nekromantę w Trzymizi. I doszło do konfrontacji, nieszczęśliwej dla ninja - wyjaśniła Tayra. - Zginęła kolejna osoba - zauważyła delikatnie Księżna. - Zatem gdy wcześniej mówili o odzyskaniu artefaktów, nie chodziło im o te skonfiskowane, których kopie czekają na Zamku, tylko o inny zestaw - powiedziała zastanawiając się nad tym przez chwilę. - Straż faktycznie się nie spisała - przyznał Eryk, również lekko zamyślony. - Ale to akurat dobrze. Nadal jest ninja do śledzenia i teraz zaprowadzi was do źródła spisku - zauważyła Volume.
- I to mamy zamiar teraz zrobić - powiedział Tanyr.
- Wiadomo już coś na temat listu, który trafił do świątyni Amiry? Jakiekolwiek wskazówki lub ślady odnośnie anonimowego wyznawcy? - Słuchając jak księżna wyraża się o kolejnej śmierci kogoś zamieszanego w spiskiem, krasnolud zaczynał się zastanawiać, czy sama nie była autorką listu, ale to chyba by zakrawało na szaleństwo, więc zostawił te myśli głęboko w swojej głowie. - Nie znaleźliśmy nadawcy - odpowiedziała szybko Volume. - Byłam nawet w banku i w skarbcu na zamku, ale nikt nie wypłacał tak wysokiej kwoty. Musieli ją mieć ze sobą - powiedziała.
Zapadła chwila ciszy, która wskazywała, że wszystkie ważne kwestie zostały omówione. - Dobrze zatem. Proszę śledzić podejrzaną i dowiedzieć się jak najwięcej o głównym spiskowcy. Najlepiej bez zabijania - Jej Wysokość spokojnie zwróciła się do zgromadzonych. Wstała szykując się do wyjścia, a Volume od razu poszła w jej ślady. Jak na osoby szlacheckiego pochodzenia przystało, wszyscy zgromadzeni również wstali ze swoich miejsc. |