Marco nie miał żadnych informacji, którymi mógłby się podzielić z kompanami.Bo tego, że strażnicy tkwią stale na posterunku, trudno było nie zauważyć.
- Kratownica to nie dla mnie - powiedział. - Jasne, że to proste jak wchodzenie po drabinie, ale jest jedno ale... Róże się mogą piąć w górę do woli, ale pode mną takie drewienka jak nic się załamią - dodał.
- Ale dopilnować możemy, by nikt niepowołany się tam nie kręcił - powiedział do pozostałych. - A odwrócenie uwagi... Może jakiś ciekawy zakład, co przyciągnie każdego? |