Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-06-2022, 19:05   #111
Buka
Wiedźma
 
Buka's Avatar
 
Reputacja: 1 Buka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputację
- To ty nie wiesz… wodzu? - Powiedział w końcu jeden z roboli kolejowych, i zarechotali obydwaj.
- No dobra, dobra… Cheyenne tu blisko, a dalej to Kansa, czy jakoś tak, a co?
- To nie twoi? - Dodał drugi.
- A ten, wy się umiecie tak między sobą dogadywać, jak to inne…te… plemiona są? - Spytał pierwszy, i to całkiem seryjnym tonem.
- Pierdu pierdu swoimi dymkami robią… bhahaha!
- Styl pysk Thommas, ja poważnie go pytam…


No i taką miał Wesa pseudo-rozmowę z dwoma kretynami.


***


Handel wymienny trwał w sklepie w najlepsze… znoszono towary, sprzedawca podliczał… i rżnął ich na całego z cenami. Ale co się dziwić, on chciał na tym towarze też zarobić… przy lornetkach jednak, i cenie za nie, ktoś w końcu nie wytrzymał, i znacząco odchrząknął, i wbił spojrzenie w faceta. Ten więc nieco zmiękł, i za sztukę dał o całe 2$ więcej.

Sprzedano więc zdobycze z wagonu kolejowego, zakupując jednocześnie detonator, druty, i wykupując cały(!) dynamit, jaki był…

A potem jeszcze James sprzedał broń i amunicję Gato, i sklepikarz koniec końców musiał nawet lecieć do banku, by wybrać gotówkę, której mu nagle brakło.

~

Po rozdzieleniu dynamitu i kasy, towarzystwo nie widząc chwilowo innej możliwości, i dochodząc do wniosku, iż pora choć na chwilę na "małe co nieco" dla nich, udała się do Saloonu.

A tam spotkali "Doca"!

- Eeeej szanowny panie barman! - Zawołała Melody przez pół sali - Dla nas po piwku, byle zimnym! Do tego coś ciepłego na ząb! O, i ten, kąpiele! Dla każdego balia ciepłej, czystej wody! I mydełko, i szczotkę, i ręczniczek do tego! A dla mnie i mojej przyjaciółki - Wskazała paluszkiem na Elizabeth - To mogą być i dwie balie w tym samym pokoju!

W saloonie przebywał jakiś dziadek, i dwóch innych facetów, głównie z powodu pory obiadowej…

Parę osób zamrugało ślipkami. Ktoś odkaszlnął, ktoś się zaczął durnowato uśmiechać pod nosem. A (chyba) męska wyobraźnia zaczęła działać. Dwie "ptaszyny" w baliach z wodą, kąpiące się golutkie i chichoczące między sobą…

Melody błysnęła ząbkami.
- No co? - Powiedziała, rozglądając się po towarzyszach.


- A ja bym jeszcze musiała do chińczyków podejść, żeby mi gorset zacerowali i wyprali - Powiedziała panienka Gregory, popijając zimne piwko - Długo tu zostaniemy? Bo wypada chwilę odpocząć? Tyłek od siodła boli, i takie tam… - Uśmiechnęła się z małym wąsikiem z piany piwnej.

….

- Oooo, i jest jedzonko! - Dodała po chwili wesołym tonem, gdy na stole wylądowały talerze.

~

Wkrótce do Saloonu zajrzał i Wesa, widząc konie towarzyszy przed przybytkiem… oczywiście wszyscy wewnątrz, poza jego bandą, spojrzeli na niego niechętnie.








***
Komentarze za moment.
 
__________________
"Nawet nie można umrzeć w spokoju..." - by Lechu xD
Buka jest offline