Zając zmartwiał gdy zza krzaka
ktoś do niego wprost zawołał -
chciał jak zwykle dać drapaka,
strach pokonać ledwie zdołał.
Jednak pies taki poważny,
prawda mu wyziera z oczu;
malec nagle stał się ważny,
bohaterem wnet się poczuł.
Urósł wielce w oczach swoich -
Skoro proszą na naradę
nie pokaże, że się boi -
będzie dzielny i da radę!
Skubnął trawkę aby dodać
sobie troszkę animuszu
z krzaczka nań kapnęła woda
więc powoli w drogę ruszył.
Kicał wolno i nieśmiało
bo choć bardzo chciał być wielki
wiele go to kosztowało
żeby lęk pokonać wszelki.
Wystraszony więc troszeczkę –
(zwierzę małe ale grzeczne)
hycnął, schował się za beczkę
„może będzie tu bezpiecznie?...”