Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-07-2022, 13:43   #112
Arthur Fleck
 
Arthur Fleck's Avatar
 
Reputacja: 1 Arthur Fleck ma wspaniałą reputacjęArthur Fleck ma wspaniałą reputacjęArthur Fleck ma wspaniałą reputacjęArthur Fleck ma wspaniałą reputacjęArthur Fleck ma wspaniałą reputacjęArthur Fleck ma wspaniałą reputacjęArthur Fleck ma wspaniałą reputacjęArthur Fleck ma wspaniałą reputacjęArthur Fleck ma wspaniałą reputacjęArthur Fleck ma wspaniałą reputacjęArthur Fleck ma wspaniałą reputację
Oppenheimer nie był duszą towarzystwa. Zamówił obiad, a jedynym trunkiem jaki sączył tamtego dnia była woda. Głównie milczał i słuchał. Kiedy do saloonu wszedł Wesa, ostentacyjnie odsunął krzesło by Indianin mógł zająć miejsce przy ich stole.
- On jest z nami – rzucił półszeptem do barmana – Mam nadzieję, że to żaden problem herr gastwirt?
Barman patrząc w zimne oczy szubieniczka wiedział, że jest tylko jedna właściwa odpowiedź na to pytanie. Gdy Arthur skończył posiłek postanowił iść za przykładem swoich towarzyszek. Ponad wszystko cenił sobie schludność i higienę, tego samego zresztą wymagał od swoich pracowników, gdy zarządzał plantacją. Brzydził go ludzki brud. Potrafił być bardzo nieprzyjemny, gdy za paznokciami dostrzegł ślady nieczystości albo wyczuł odór niedomytej skóry.
- Człowiek stoi ponad każdą istotą zamieszkującą Ziemię. Dlaczego sam siebie sprowadzasz do roli cuchnącego kundla? – zwykł pytać gdy batem zdzierał skórę niereformowalnym abnegatom. Ostatnie dni wystawiły jego poczucie estetyki na ciężką próbę. Podróż bydlęcym wagonem i godziny spędzone w siodle sprawiły, że z trudem znosił własne towarzystwo.
Gdy Oppeheimer skończył jeść wyciągnął spod kołnierza chustę, wytarł nią usta a potem grzecznie pożegnał się życząc wszystkim udanego dnia. Potem zwrócił się z prośbą do barmana.
- Chciałem zamówić kąpiel w pokoju. Dopłacę jeśli woda będzie zimna, właściwie lodowata. Do tego proszę przysłać kogoś po moje rzeczy do prania. Najlepiej czarnucha. Czarne to najlepsze praczki.
Kiedy wszedł do pokoju balia z wodą już czekała. Tak jak prosił woda była chłodna, choć daleka od jego oczekiwań. Gdyby mógł kąpałby się w lodzie. Nic tak nie uśmierzało bólu jak lód. Jego ciało szpeciła jedna, jedyna blizna, ale to te których nie widać potrzebowały specjalnej pielęgnacji. Zaczął się rozbierać, ściągnął kurtę, rozpiął pas z nożami, zsunął koszulę, buty, bieliznę i spodnie. Ułożył wszystko w kupkę, przygotowaną dla praczki. Gdy zanurzył się w chłodnej toni, blada skóra stała czerwona, zupełnie jakby kąpał się we wrzątku. Rozłożył się wygodnie, zamoczył chustę w wodzie a potem przyłożył ją do twarzy. Myśli i wspomnienia zaczęły blaknąć i się zacierać aż w końcu z Oppenheimera nie zostało nic prócz cielesnej powłoki zanurzonej w zimnej kipieli.
 

Ostatnio edytowane przez Arthur Fleck : 02-07-2022 o 13:58.
Arthur Fleck jest offline