Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-07-2022, 17:36   #149
Panicz
 
Panicz's Avatar
 
Reputacja: 1 Panicz ma wspaniałą reputacjęPanicz ma wspaniałą reputacjęPanicz ma wspaniałą reputacjęPanicz ma wspaniałą reputacjęPanicz ma wspaniałą reputacjęPanicz ma wspaniałą reputacjęPanicz ma wspaniałą reputacjęPanicz ma wspaniałą reputacjęPanicz ma wspaniałą reputacjęPanicz ma wspaniałą reputacjęPanicz ma wspaniałą reputację
Sandacz dobiegał końca. Szkoda, że wszystko co dobre szybko się kończy. Chwilo trwaj zatem, pierwsze rzeczy najpierw. Ryba zasłużyła na swój specjalny czas, więc Tupik musiał na odpowiedź poczekać aż przyjemność dobiegnie końca.

- E – Rust wzruszył ramionami i odstawił półmisek. – Rycerze jak to rycerze - szlachetni, pomocni i niedzisiejsi. Byli po prostu w drodze na ziemie barona Manfreda. Tam mają dostać działkę pod swoje rycerzowanie.

De Groat rozejrzał się za owocami, by nowy talerzyk nie straszył pustką.

- Schodząc zaś w pytaniu o leśną przygodę z rycerskiego na wspólny – Rust skubnął winogron. – Wykaraskaliśmy się w ten sposób… Że żeśmy spierdolili stamtąd w podskokach, kiedy pożar rozhulał się na dobre. Jako skwarka nie powalczysz.

- Sacre bleu! – zaśmiał się Morgden, imitując bretońską pozę.

- Tak czy owak, ktoś namotał, żeby się naszym suwerenom drogi nie zeszły.

- Z jakimś wskazaniem kto konkretnie? – włączył się Phillipus.

- Oczywisty jest Wusterburg – rzucił Rust na półoddechu przed pójściem dalej. – Ale oczywistość robi za najlepszy kamuflaż. Chłopi biją panów od wielkiego dzwonu, częściej to sami panowie lubią z siebie krwi utoczyć.

- Słuchamy z uwagą – zapewnił Tupik składając ręce dla powagi, choć De Groat dodatkowych zapewnień uwagi niziołka nie potrzebował.

- E, nie chciałbym nic nikomu ująć – Do słownego nieujmowania Rust dodał i gestowe. – Ale to u Was, panowie, chyba trochę większy bałagan na podwórku. Większa rodzina, większe problemy. U nas sprawy poukładane, jest lady, jest lord – jakby stołków nie przestawiać, nikt wyżej nie usiądzie.

- Przy innym stole tę obserwację można by wziąć za obrazę… – zagroził czy zaobserwował Tupik.

- Mówię zatem tylko obserwacyjnie, na bogi drogie, nikomu źle nie życząc – przeżegnał się Rust. – Wissenland potrzebuje spokoju. Nuln potrzebuje pokoju. Ba, wymaga nawet. Ktoś widzi mniejszy bałagan, większy bałagan – zaraz potem wszyscy oczy na Elektorkę, że nam Księżna Pani źle panuje.

- Największe kalumnie spadają na największych – wtrącił smętnie von Werk.

- Prawda? Kto to by chciał krytykować rządzących, jakby mało mieli kłopotów na barkach!? – ni to uniósł się, ni to zażartował Rust. – Potrzeba spokoju, potrzeba odpowiedzi. Wusterburg męczy, nasza scysja męczy, klanowi męczą, rycerze męczą, chłopi męczą, klechy męczą, wszyscy walą kłody pod nogi.

- Ciężka jest głowa, która nosi koronę – spuentował Phillipus.

- O tak, a każde strapienie mniej – taaaka ulga – Rust pokazał rękoma jaka. – Jakby tak temat tych naszych niesnasek zamknąć – szkodził-bruździł ten i ten (a pewnie że dla Wusterburga, to się na pewno potwierdzi), to by był naprawdę komfort. Wszyscy by odetchnęli.

Rust rozmarzył spojrzenie nad kieliszkiem wina.

- Teoffen by odetchnęło. Serrig by odetchnęło – Pauza na łyk ku zdrowiu. - Nuln by odetchnęło. Wszyscy naprawdę.
 

Ostatnio edytowane przez Panicz : 03-07-2022 o 11:37.
Panicz jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem