Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-07-2022, 22:42   #152
Eliasz
 
Eliasz's Avatar
 
Reputacja: 1 Eliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputację
- Jeżeli już przy niesnaskach jesteśmy … nie zawsze tak było. U zarania dziejów stosunki były wręcz przyjacielskie… - Tupik przegryzł krabową nóżkę po czym upił łyk wybornego wina, rzadko kiedy miewał okazje kosztować takich delicjozów, więc korzystał. Korzystał też z tego iż było z kim rozmawiać na ważne tematy, choć aluzja iż w Serige nikt nie mógłby zastąpić Henrietty była daleka od prawdy. Jak świat światem zawsze ktoś mógł się znaleźć. Inna sprawa iż w Teoffen na dzień dobry były co najmniej trzy głowy potencjalnie szykujące się do zastępstwa za Lorda a gdyby nie ozdrowiał zapewne walka o władze trwała by w najlepsze.

- Dopiero gdy Lord Andreas porwał lady Marię – przynajmniej według Adelajdy von Teoffen, to rozpoczęło krwawy odwet i to całkiem skuteczny… - Tupik nie przypadkowo wspominał historyczne dzieje , wiedział dobrze że trwałe podwaliny pod wspólną przyszłość nie mogą obejść się bez postawienia solidnych fundamentów a historia która była niejasna i rodziła problemy takim fundamentem być nie mogła. - Wspominała też o oskarżeniach z Serrige jakoby Maria gusłami omotała Lorda Andreasa. Rad był bym porównać historyczne zapiski, kroniki z Serrige , ustalenie źródła konfliktu być może złagodzi, rozwiąże sąsiedzkie problemy które po rewolucji mogą wszak powrócić.

Tupik zastanawiał się czy wśród poselstwa z Serrige ktoś również myślał nieco bardziej długodystansowo, miał taką szczerą nadzieje.

Rozejrzał się nerwowo po stole nie wiedząc za co chwycić , za dużo było tych dobroci. Za dużo. Postanowił po prostu kosztować wszystkiego w kolejności od tego co miał najbliżej, traf padł że były to przepiórcze jajka ozdobione kawiorem i nieziemsko smacznym sosem. Musiał koniecznie poznać kucharzy zamku i zdobyć wykraść, zamordować za lokalne przepisy…

- Wracając jednak do rewolucji… Życzeniem Lorda było abyśmy przedstawili wam nasze spostrzeżenia, więc na wstępie zaznaczę, iż miałem okazję zebrać całkiem nie małą wiedzę. Myliłby się ten kto by uważał że rewolucjonistami są tylko chłopi i mieszczanie…

Tupik rozpoczął dłuższą opowieść, nie ukazując wszak w niej swojej roli, równie dobrze mógł to być zbiór informacji jakie pozyskał od grona informatorów – i tak właśnie miało to wyglądać, ważnym było opisanie mechanizmu w jaki Głosiciel zdobywał zwolenników, groźba jak bardzo hasła rewolucji są podchwytywane przez tłum, zniszczenia jakie niesie za sobą rewolucja, listy które Głosiciel wysyłał w wszystkie zakątki Imperium – spotkanie z krasnoludami którzy szli do Wusterburgu na wezwanie Głosiciela mógł opisać bezpośrednio, wszak wówczas już eskortował Lorda, a dawało to szerszy obraz z jakimi siłami, wojskiem, może przyjść się mierzyć wszystkim regionom. Nie chodziło o sam regiment krasnoludów ale o fakt, że skoro oni odpowiedzieli na wezwanie Głosiciela to kto jeszcze ? W tym kontekście musiał powrócić do pytań o Bractwo, ale zrobił to na koniec opowieści.

Dość , że nie był to li tylko bunt chłopstwa chwytającego za widły. O listach księżnej Nulln będących w rękach posłańca Głosiciela z oczywistych względów nie wspominał. Była to sprawa tak gruba – o ile nie były sfałszowane – że samo mówienie o niej byłoby proszeniem się o powtórkę ze stryczkiem. No może tym razem łaskawie by go ścieli pomni na stan szlachecki... Niemniej lawirując słowem opisał większość ważkich informacji które posłańcom Serrige mogły być zupełnie nie znane, nie podejrzewał by ktokolwiek z nich przebywał w rewolucyjnym mieście i widział jakie mechanizmy w nim działają, jakie tryby idą w ruch, jak to wszystko wygląda. W tym wszystkim bajanie o tym że Serrige jest spokojne i warto by się zająć sprawami Teoffen było ze strony DeGorata nadmiernym optymizmem. Lub co bardziej podejrzewał zwykłym pretekstem do tego by swobodnie szpiegować Teoffen.

Tupik przypomniał sobie słowa Lorda o tym że Bractwo miało osiąść w Nerhem – zgodnie z wolą Barona Manfreda. Jawił się on jako kolejna figura w grze o której za wiele wiadomym Tupikowi nie było. Czy naprawdę potrzebował Bractwa ? Po bitwie której był uczestnikiem nie dziwował się temu. Gdyby Bractwo było wówczas po stronie rycerstwa z pewnością przeważyło by szalę. Z drugiej strony gdyby byli po stronie rewolucjonistów, bitwa skończyła by się jeszcze większą , totalną w zasadzie masakrą rycerstwa. Ponieważ wciąż za mało się o nich dowiedział zagaił ponownie.

- Rycerze od Serca zdawali się być sporą siłą, aż dziw, że ktoś ośmielił się na nich napaść. Złapano już sprawców? Rewolucjoniści? – dopytywał Tupik , pytania nie były przypadkowe i kontrastowały z zapewnieniami DeGorata o spokoju na ziemiach Serige. Propozycja robienia porządków na ziemiach Teoffen mogłaby wydawać się dziwna zważywszy na problemy w Serrige i w kontekście napaści na rycerzy Bractwa nie szło jej tłumaczyć inaczej niż tylko chęcią przeszpiegów. - Jak zareagowało samo Bractwo na to pożałowania godne przestępstwo?

Tupik nie dawał za wygraną , nie mógł dać, wszak Lord bardzo jasno postawił swe zainteresowania i oczekiwania.

Póki co jedynym cieniem jaki padał na wyśmienitą ucztę była ostrożność Tupika w kosztowaniu potraw , z jednej strony zmagał się sam z soba - i musiał spróbować wszystkiego , z drugiej strony nie bez powodu każdą spróbowana potrawę długo mielił w ustach rozkoszując się oficjalnie i nieoficjalnie smakiem, ale też próbując ocenić czy coś nie jest zwyczajnie zatrute. Nie podejrzewał o to Henrietty , miała ich tu wszystkich i tak jak na widelcu, gdyby chciała zabić po prostu by to zrobiła, ale rewolucjoniści którzy mogli przeniknąć na teren zamku... Pocieszał się tym że obok siedział Theo który jako wytrawny lekarz zapewne tez miał szanse na wykrycie trucizny. Niemniej przykre było że nie mógł się w pełni cieszyć z tak przepysznej kolacji gdy za każdym kęsem mogła kryć się śmiertelna trucizna...


K100 : 38, 20, 61, 93, 67

 

Ostatnio edytowane przez Eliasz : 03-07-2022 o 22:46.
Eliasz jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem