Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-09-2007, 00:06   #133
Eliasz
 
Eliasz's Avatar
 
Reputacja: 1 Eliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputację
Elfowi nieco ulżyło, wiedział jak bezsensownym byłoby szukanie ratunku dla dziecka przed którym nie ma przyszłości. Wszystkie stwory wyglądają przymilnie kiedy są malutkie i młodziutkie, Lilawander wierzył, że przy dobrym wychowaniu to mutaciontko mogło by wyrosnąć na dobrą istotę, wątpił jednak by ktokolwiek był w stanie tak właśnie wychować malucha. Był zdumiony zmianą jaka nastąpiła u Chloe, wydawało mu się, że z tej trójki ją najciężej będzie przekonać, że to jedyne słuszne wyjście. Nie wspominając już o czystej kalkulacji, na tyle mutantów których się rodzi lub powstaje to jedno jest i tak kroplą w morzu która niczego nie zmieni a jedynie uświadomi tej małej istocie ból istnienia własnego i pobratymców. Elf wiedział, że wielu mutantów to ludzie którym po prostu coś się zmieniło w wyglądzie, umysł zachowywali niezmieniony mimo to dla całej społeczności byli wyrzutkami. Chcąc przeżyć grupowali się z takimi jak oni i wspólnie napadali. Przebywanie w zbiorowisku mutacji dokładało im kolejne. W końcu na chwilę obecną spirala nienawiści obu grup - mutantów i niemutantów jest na tyle silna, że należy zapomnieć o uczuciach jeśli chce się przetrwać tą śmiertelną wojnę. Lilawander jako jeden z nielicznych potomków morskich elfów doskonale zdawał sobie z tego sprawę. Populacja jego rasy nie była liczna a z pewnością nie rozmnażała się tak licznie i tak szybko jak rasa ludzka. Mnożą się niczym króliki - nie raz pomyślał widząc ciężarne ludzkie kobiety chadzające miastem z gromadką braci i sióstr.
Problemy takie jak mutacja które dotykają najliczniejszą rasę planety dotyczą również i elfów bo tylko kwestią czasu jest kiedy mutacja dotrze do nieskażonych ziem elfów morskich. Od dziecka wpajano mu nienawiść do wszelkich objawów chaosu, teraz stojąc naprzeciw jednego z nich czuł się bezradny. Ostatni raz z nadzieją spojrzał na Otta wierząc, że wojownik wykona to nieprzyjemne zadanie.

Zwrócił się też do elfa w języku który bardziej przypomiał świergot ptaków niż mowę

- Calahirze przecież wiesz dobrze , że nie ma innego wyjścia. Przypomnij sobie wszystko to o czym Ciebie uczono. Pomimo niewinnego wyglądu dziwię się, że bronisz to niemowlę w czasie gdy puszcza Loren odpiera raz za razem chordy mutantów dobijające się do Waszych wrót. Nie możemy dać się zauroczyć, wiesz dobrze, że mutanci, demonolodzy, stwory chaosu potrafią przybrać najpiękniejsze kształty co nie zmienia ani ich charakteru ani mentalności...ani przeznaczenia. To dziecko będzie zabite albo będzie zabijać. Nie ma dla niego lekarstwa co najwyżej ciągłe cierpienie bo na tym świecie szczęścia nie zazna.
 

Ostatnio edytowane przez Eliasz : 12-09-2007 o 00:17.
Eliasz jest offline