Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Warhammer > Archiwum sesji z działu Warhammer
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 11-09-2007, 23:47   #131
 
Yoda's Avatar
 
Reputacja: 1 Yoda ma wspaniałą reputacjęYoda ma wspaniałą reputacjęYoda ma wspaniałą reputacjęYoda ma wspaniałą reputacjęYoda ma wspaniałą reputacjęYoda ma wspaniałą reputacjęYoda ma wspaniałą reputacjęYoda ma wspaniałą reputacjęYoda ma wspaniałą reputacjęYoda ma wspaniałą reputacjęYoda ma wspaniałą reputację
Wolfgang wysłuchał towarzyszy. Po chwili rzekł do Celhaira
-Ufam mu bardziej niż sobie. Zapewniam was że Nikolaus bo o nim mówię jest zacnym i szlachetnym człowiekiem. Nie to co ja. – odparł z uśmiechem. Sama myśl o przyjacielu cieszyła go a możliwość zobaczenia go po raz pierwszy od wielu lat jeszcze bardziej uszczęśliwiała Wolfganga. „O ile jest nadal jest w Middenheim…”
-Dawno się nie widzieliśmy ale jest mi jak brat. Wskoczyłbym dla niego w ogień. Pisał do mnie parę lat temu gdy został przyjęty na tutejszy uniwersytet. Obiecał że oblejemy to gdy do niego przyjadę. –Wolf rozmarzył się „Będzie z parę ładnych lat od tego momentu gdy w wiosce niedaleko Aldorfu powiedział że jedzie do Nuln aby coś osiągnąć. Ciekawe czy bardzo się zmienił? Pewno wyłysiał jak to uczeni.”
-Bądź spokojny Otto. Nikolaus nie jest jednym z tych „badaczy”. Owszem interesuje się wszelkimi anomaliami ale to porządny człowiek i naprawdę tęga głowa. Można rzecz że dorastaliśmy razem i jesteśmy jak bracia. Ręczę za niego. – odparł stanowczym głosem.
-Z chęcią odwiedzę go nawet dziś ale czy z tym potworkiem czy bez niego zadecydujcie wy. – spojrzał wyczekującym wzrokiem na Chloe i Celahira
-I jeśli mielibyśmy iść lepiej najpierw wypytać matkę dziecka i dowiedzieć się trochę o niej samej. - zaproponował
 
__________________
Logic will get you from A to B. Imagination will take you everywhere - Albert Einstein

Problemy z komputerem i Internetem – przepraszam wszystkich. Wkrótce się odezwę.
Yoda jest offline  
Stary 11-09-2007, 23:49   #132
 
Mayer's Avatar
 
Reputacja: 1 Mayer nie jest za bardzo znanyMayer nie jest za bardzo znanyMayer nie jest za bardzo znanyMayer nie jest za bardzo znany
Chloe z wyraźną ulgą oddała nowordka i jeszcze większą oparła głowę na ramieni Wolfganga wypłakując się w jego kubrak. Przez chwilę wysłuchiwała rozmów towarzyszy dygącząc przy tym w histerii. W końcu odkleiła sie od cudzego barku i wyciagnęła kawałek szmatki, w który wysmarkała się na środku izby. Wytarła wierzchem dłoni lekko zaczerwnienione oczy.

-M-musimy je zabić. Pierwsza le-lekcja na uniwersytecie
- ciągle dygotała - zabijać narodzone mutanty, yh.. ale n-nie musielismy wtedy.. nie mieliśmy takich przypadków... my się n-nie zajmowaliśmy tym -znów zaniosła się płaczem lecz po kilku chwilach uspokoiła się.

-Lilawanderze... jak powiedział k-kiedyś mi jeden sigmaryta, to na chorobę jaką jest m-mutacja jedynym lekarstwem je-est śmierć - zagryzła dolną wargę ledwo mogąc z siebie wydusić te słowa.

-Musimy je... zabić... ale ja umywam ręc-ce, w-wy to zrób-bcie. jest mnóstwo sposobów na ła-ła-łagodną śmierć - powtórzyła i zachlipiała - b-bo niby gdzie je zabierze t-ten Twój znajomy? - zwróciła się nagle do Wolfganga - d-do cyrku? S-samo nie przeżyje jeśli je zostawić.. - znów zasmarkała w "chusteczkę". - w p-przytułku zabiją.. spalą, bez uduszenia.. - zatrzęsła się jak w febrze - a-ale ja go nie zabiję... wy to zróbcie

Chloe nie potrafiłaby tego uczynić. Jakkolwiek logika podpowiadała jej, że maleńka istota w rekach Celahira nie jest człowiekiem, normalnym noworodkiem, tylko groźnym w przyszłości mutantem, to Chloe nie była w stanie uśmiercić dziecka. Nie potrafiła i już. Jednak i wykładowcy na uniwersytecie, i magowie z Kolegium, i Otto, onie wszyscy mieli rację.

-Celahirze - dodała na koniec - j-ja też n-nie chcę śmierci n-niemowlęcia. Ale nie m-may wyjścia. Wątpię by ktokolwiek o zdrowych zm-mysłach zajął b-by się bez, yhm, bezinteresownie małym mutantem.
Ciepłe łzy mimowolnie spłynęły po policzkach. Chloe znów smarknęła w szmatkę.
 
__________________
"Bretonnia to kraj spokojny i sprawiedliwy, w którym kazdy człowiek wie, gdzie jego miejsce. Twoje jest na stryczku"

Za Panią Jeziora!
Mayer jest offline  
Stary 12-09-2007, 00:06   #133
 
Eliasz's Avatar
 
Reputacja: 1 Eliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputację
Elfowi nieco ulżyło, wiedział jak bezsensownym byłoby szukanie ratunku dla dziecka przed którym nie ma przyszłości. Wszystkie stwory wyglądają przymilnie kiedy są malutkie i młodziutkie, Lilawander wierzył, że przy dobrym wychowaniu to mutaciontko mogło by wyrosnąć na dobrą istotę, wątpił jednak by ktokolwiek był w stanie tak właśnie wychować malucha. Był zdumiony zmianą jaka nastąpiła u Chloe, wydawało mu się, że z tej trójki ją najciężej będzie przekonać, że to jedyne słuszne wyjście. Nie wspominając już o czystej kalkulacji, na tyle mutantów których się rodzi lub powstaje to jedno jest i tak kroplą w morzu która niczego nie zmieni a jedynie uświadomi tej małej istocie ból istnienia własnego i pobratymców. Elf wiedział, że wielu mutantów to ludzie którym po prostu coś się zmieniło w wyglądzie, umysł zachowywali niezmieniony mimo to dla całej społeczności byli wyrzutkami. Chcąc przeżyć grupowali się z takimi jak oni i wspólnie napadali. Przebywanie w zbiorowisku mutacji dokładało im kolejne. W końcu na chwilę obecną spirala nienawiści obu grup - mutantów i niemutantów jest na tyle silna, że należy zapomnieć o uczuciach jeśli chce się przetrwać tą śmiertelną wojnę. Lilawander jako jeden z nielicznych potomków morskich elfów doskonale zdawał sobie z tego sprawę. Populacja jego rasy nie była liczna a z pewnością nie rozmnażała się tak licznie i tak szybko jak rasa ludzka. Mnożą się niczym króliki - nie raz pomyślał widząc ciężarne ludzkie kobiety chadzające miastem z gromadką braci i sióstr.
Problemy takie jak mutacja które dotykają najliczniejszą rasę planety dotyczą również i elfów bo tylko kwestią czasu jest kiedy mutacja dotrze do nieskażonych ziem elfów morskich. Od dziecka wpajano mu nienawiść do wszelkich objawów chaosu, teraz stojąc naprzeciw jednego z nich czuł się bezradny. Ostatni raz z nadzieją spojrzał na Otta wierząc, że wojownik wykona to nieprzyjemne zadanie.

Zwrócił się też do elfa w języku który bardziej przypomiał świergot ptaków niż mowę

- Calahirze przecież wiesz dobrze , że nie ma innego wyjścia. Przypomnij sobie wszystko to o czym Ciebie uczono. Pomimo niewinnego wyglądu dziwię się, że bronisz to niemowlę w czasie gdy puszcza Loren odpiera raz za razem chordy mutantów dobijające się do Waszych wrót. Nie możemy dać się zauroczyć, wiesz dobrze, że mutanci, demonolodzy, stwory chaosu potrafią przybrać najpiękniejsze kształty co nie zmienia ani ich charakteru ani mentalności...ani przeznaczenia. To dziecko będzie zabite albo będzie zabijać. Nie ma dla niego lekarstwa co najwyżej ciągłe cierpienie bo na tym świecie szczęścia nie zazna.
 

Ostatnio edytowane przez Eliasz : 12-09-2007 o 00:17.
Eliasz jest offline  
Stary 12-09-2007, 09:11   #134
 
Cedryk's Avatar
 
Reputacja: 1 Cedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputację
Wstrząsana torsjami Chloe ledwo utrzymywała się na nogach. „W ten sposób nigdy do niczego dojdziemy wygląda na to, iż chyba sama będę musiała podjąć decyzję, ale jak to wytłumaczyć Celahirowi. Zawsze w końcu takie decyzje i czyny spadają na nas. Vereno chroń nas, jeśli nie mylę się i dobrze liczę i moje przemyślenia są trafne to wśród uchodźców może być więcej takich potworności”. Ponownie zwymiotowała żółcią na samą myśl o tym.
„A co dziewczyną czy ją też należy zabić, nie nigdy przecież ona zdrowa, ale jeśli nie to, co mam pozwolić, aby rodziła dalej mutantów. Shallyo daj mi jakąś radę”.

Celahir rozejrzał się z przerażeniem po towarzyszach. „Jak oni mogą proponować zabicie tego maleństwa, przecież to dziecko, a dzieci są nadzieją rodziców. Prawda, że wygląda dziwacznie, ale to nie znaczy przecież, iż jest złe w końcu driady i drzewce też dziwacznie wyglądają, ale nie można ich nazwać potworami.”

Im dłużej Wolfgang rozmyślał o sprawie tym bardziej utwierdzał się w przekonaniu, iż ma rację. „Nikolaus na pewno poradzi będzie wiedział, co zrobić z matką i dzieckiem”.

Otto rozejrzał się po zgromadzonych i ze zdziwieniem odkrył, iż poparcie w podjętej decyzji przyszło z najbardziej dziwnej strony. „Myślałem, iż to ta Chloe będzie oponowała, ale nie to Wolfgang jest przeciwny natychmiastowemu uśmierceniu mutanta. Dlaczego coś takiego nie może się udać. Słyszał wprawdzie ze usunięcie kończyn zajętych mutacją może coś pomóc. No, ale to skutkowało tylko u dorosłych porażonych magią chaosu przez czarnoksiężników chaosu. Ale tu nie ma, co ucinać”. Na samą myśl, co ów naukowiec może z robić z tym dzieckiem, chociaż mutantem wojownikowi zebrało się na wymioty. Szybko się opanował ale wizja dziecka obdzieranego żywcem z zielonej łuskowatej skóry długo jeszcze go prześladowała.
 
__________________
Choć kroczę doliną Śmierci, Zła się nie ulęknę.
Ktokolwiek walczy z potworami, powinien uważać, by sam nie stał się potworem.
gg 643974
Cedryk vel Dumaeg czasami z dopiskiem 1975
Cedryk jest offline  
Stary 12-09-2007, 13:40   #135
 
Eliasz's Avatar
 
Reputacja: 1 Eliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputację
Sytuacja stawała się nerwowa. Jedynie Wolfgang i Celahir oponowali wobec pomysłu zabicia mutanta. Co gorsza nawet Lilawander zaczynał mieć pewne wątpliwości widząc pewność i przekonanie na twarzy Wolfganga.

- Posłuchaj przyjacielu, rozumiem, że ręczysz za człowieka o którym wspomniałeś, ale jak wyobrażasz sobie jego pomoc?? Na czym miała by polegać?? Jeśli ma to uspokoić nasze sumienia to my dwaj możemy się przejść do niego wspólnie jeszcze dziś w nocy, ale bez małego mutanta to zbyt niebezpieczne. Ukrył bym go wraz z sobą, ale nie zdołam się przełamać by podnieść w ogóle to coś. Możecie nazwać mnie tchórzem, gdyż zwyczajnie boję się kontaktu z mutantami. Zbyt wiele razy widziałem efekty choroby by stronić od niej jak najdalej się da.

We dwoje powinniśmy łatwo przemknąć przez miasto.

Mam do Was dwie uwagi, jeśli kolejny raz otoczy Was ciemność to postarajcie się iść w moim kierunku. Ona nigdy nie trwa długo, ale jak już zdążyliście zauważyć nieźle miesza szyki przeciwnikom.
Mam w zanadrzu jeszcze jeden czar o którym Wam nie wspominałem…Potrafię przybrać najstraszniejszą postać jaką w życiu widzieliście. Większość, która widziała efekt tego zaklęcia nie była w stanie totalnie nic zrobić, niektórym nawet padło na umysł… Pamiętajcie jednak, że to tylko magia, by nie przyszło Wam do głowy uśmiercanie bestii w jaką mogę się zmienić pod wpływem czaru. Nie mówię tu jednak o dosłownej i całościowej zmianie, lecz jedynie o wyglądzie.
 

Ostatnio edytowane przez Eliasz : 12-09-2007 o 13:58.
Eliasz jest offline  
Stary 12-09-2007, 16:40   #136
 
3killas's Avatar
 
Reputacja: 1 3killas nie jest za bardzo znany3killas nie jest za bardzo znany3killas nie jest za bardzo znany3killas nie jest za bardzo znany
Celahir podszedł do stołu i delikatnie położył na nim małe zawinątko. Najostrożniej jak potrafił odkrył niemowlaka i kolejny raz popatrzył po kolei na zebranych. Nerwowo pogładził włosy, próbując je rozprostować.

- Ja i Lilawander pójdziemy z Tobą - zwrócił się do Wolfganga - do Twojego przyjaciela. Natychmiast. Ubiorę tylko kurtkę i wezmę swój łuk z pokoju. Ja będę niósł dziecko, Ty pójdziesz przodem. Mag będzie nas ubezpieczał. W tym czasie Chloe i Otto dowiedzą się wszystkiego od matki małego. WSZYSTKIEGO. Kiedy, z kim, jak. - mówił stanowczo i pewnie, tonem nie dopuszczającym sprzeciwu - Lilawander... Masz rację. Masz cholerną rację, ale jeśli zabijemy to dziecko, to małe dziecko, to będziemy tacy jak oni. A wtedy nawet zwycięstwo nie przyniesie nam szczęścia i ukojenia. Jeśli przyjaciel Wolfganga nie da nam żadnej nadzieji, sam zabiję małego. - postanowił zaryzykować za wszelką ceną.

- Chloe o czym Ty kurwa mówisz? Powiedz mi jak chcesz go zabić? Odetniesz mu głowę, czy uderzysz w nią młotkiem? Podpalisz to maleństwo? Czy może utopisz? A może znasz bardziej humanitarne sposoby zabijania? Proszę, czekam na Twoją propozycję.- czekał na reakcję Chloe. Miał nadzieję, że jego słowa uświadomią jej okrucieństwo, na które wyrażała zgodę, do którego sama ich namawiała...
 
3killas jest offline  
Stary 12-09-2007, 17:41   #137
 
Mayer's Avatar
 
Reputacja: 1 Mayer nie jest za bardzo znanyMayer nie jest za bardzo znanyMayer nie jest za bardzo znanyMayer nie jest za bardzo znany
Chloe odwróciła się na bok, w stronęjednego z kątów i zwymiotowała resztki tego co miała w żołądku. Przez jakiś czas opierała się o ścianę, nie bardzo kontaktując o czym mówią inni. Oddychała głęboko, próbując zebrać a nowo myśli. Zdenerwowana kopnęła ścianę i nagle podeszła do stołu uniosła do ust czyjś kufel iwa i osuszyła go do reszty. Odrzuciła naczynie niedbale na bok. Czknęła zasłaniając usta. Piwo nie było może mocne ale przywróciło ją nieco do porządku. Zaczęły do niej dochodzić słowa Celahira.

-Chloe o czym Ty kurwa mówisz? Powiedz mi jak chcesz go zabić? Odetniesz mu głowę, czy uderzysz w nią młotkiem? Podpalisz to maleństwo? Czy może utopisz? A może znasz bardziej humanitarne sposoby zabijania? Proszę, czekam na Twoją propozycję.-

Do oczu medyczki znów nazbierały łzy jednak tym razem, o dziwo, łupnęła pięścią o stół.

-Mówię - znów smarknęła nosem - że są do cholery łagodne sposoby śmierci - nie rozkleję się, nie rozkleję się, nie rozkleję, szeptała sobie w myślach - medycyna ma wiele sposobów, od trucizn począwszy po inne mikstury wiecznego snu - starała się mówić spokojnie lecz głos jej drżał- ale źle sporządzona sprawi że będzie umierać w bólach okrutniejszych niż.. - zagryzła wargi - niż te, które zafundowali by mu zwykli ludzie. Nigdy nie widziałeś procesów? - zachlipiała nie mogąc się powstrzymać - oni rozszarpią to dziecko na strzępy, jak psy. Ja wiem... ono jest niwinne - głos coraz bardziej jej się załamywał - ale nie ma szans przetrwać.. nie.. ono zginie. Bo co, oddamy je matce? To ona go usmierci lub jej brat. Urodziła mutanta, wątpie by chciała się narażać, nawet jako matka.. Odkryją prawdziwą naturę dziecka już przy bramach miastach, każdy patrol, albo jak zieciak się rozchoruje.. nie ukryją go. A za ukrywanie grozi śmierć. I n-nam też. - załkała. - dekapitacja, odcięcie głowy znaczy się - odwróciła wzrok nie śmiąc spojrzeć Celahirowi w oczy - Śm-mierć jest b-błyskawiczna, n-niemalże bez...bezbolesna.

odwróciła się plecami i znów zawyła płaczem.
 
__________________
"Bretonnia to kraj spokojny i sprawiedliwy, w którym kazdy człowiek wie, gdzie jego miejsce. Twoje jest na stryczku"

Za Panią Jeziora!
Mayer jest offline  
Stary 12-09-2007, 20:23   #138
 
John5's Avatar
 
Reputacja: 1 John5 ma wspaniałą przyszłośćJohn5 ma wspaniałą przyszłośćJohn5 ma wspaniałą przyszłośćJohn5 ma wspaniałą przyszłośćJohn5 ma wspaniałą przyszłośćJohn5 ma wspaniałą przyszłośćJohn5 ma wspaniałą przyszłośćJohn5 ma wspaniałą przyszłośćJohn5 ma wspaniałą przyszłośćJohn5 ma wspaniałą przyszłośćJohn5 ma wspaniałą przyszłość
Otto powoli miał już tego wszystkiego dość. Najpierw oberwał w starciu ze szlachcicami (choć tego nie żałował, bo pomógł w dobrej sprawie), potem te krasnoludy z karczmy a teraz to. Dzień z pewnością nie zaliczał się do jego najlepszych. Z lekkim zniecierpliwieniem wysłuchał Celahira i jego argumentów.

""Nadal nie rozumiem, co jest takiego w tym małym, że elf tak go broni.""

-Zgadzam się Celahirze, że można by się udać do tego znajomego Wolfganga, ale mam jedno zastrzeżenie. Nie bierzcie ze sobą niemowlaka i niech idzie Wolfgang z Lilawanderem. Mimo wszystko czas zmienia ludzi i z całym szacunkiem dla ciebie i twego przyjaciela ale nie widziałeś go szmat czasu.- te słowa Otto skierował do Wolfganga -Nie wiadomo jak sie zachowa widząc małego mutanta, może nawet wezwać straż. Poza tym lepiej dla ciebie Celahirze byłoby pozostać w domu, żeby rany się nie otworzyły.- wziąwszy łyk piwa dla zwilżenia gardła kontynuował -A co do matki, to nie sadzę, żeby cokolwiek nam powiedziała. jeśli jest wyznawczynią chaosu to się przecież nie przyzna, bo pójdzie na stos. Zresztą możliwe jest, że została zgwałcona przez jakiegoś wojownika chaosu. Tak więc proponuję chwilowo uśpić ją jakimś naparem.- wojownik spojrzał spokojnie na medyczkę -Chloe byłabyś zdolna przygotować coś takiego? Dziecko zostałoby w domu razem ze mną Chloe i Celahirem a Wolfgang i Lilawander udadzą się do tego znajomego i dowiedzą się czy może nam on pomóc. Nie odnieśli obrażeń w walce i w razie czego poradzą sobie. Co o tym sądzicie?-

Otto skrzyżował ręce i czekał na to co zdecydują inni.
 
__________________
Jeśli masz zamiar wznieść miecz, upewnij się, że czynisz to w słusznej sprawie.
Armia Republiki Rzymskiej
John5 jest offline  
Stary 12-09-2007, 20:28   #139
 
Eliasz's Avatar
 
Reputacja: 1 Eliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputację
- To szaleństwo zabierać malucha w środku nocy na przechadzkę po całym mieście…to całkowite szaleństwo. Przeceniasz moje możliwości wierząc, że będę potrafił skutecznie Cię osłonić przed przeszukaniem przez straż miejską. Dzieciak powinien zostać tu, możemy przecież przyjrzeć się mu dokładnie i zapamiętać wszelkie charakterystyczne i szczególne znaki. Opiszemy je Nikolausowi… Spojrzał z pytającą miną na Wolfganga , ale te przytaknął mu jedynie głową.
- Tak, Nikolaus, albo będzie coś w stanie z tym zrobić albo nie. Jeśli okaże się, że ma możliwości i będą brzmieć racjonalnie wówczas sam przyjadę po dziecko i wrócę nim się obejrzycie. Tylko taki układ wchodzi w grę. Jeśli chcesz, możesz tu zostać i pilnować dziecka, ale a pewno nie narazisz nas wszystkich wynosząc go z tego budynku…
Nadal ciągnie mnie do szybszego i pewnego rozwiązania tej sprawy, ale myślę, że przynajmniej możemy spróbować…Nie ma jednak mowy o transporcie dzieciaka dopóki nie będziemy całkowicie pewni, że jest ku temu sens.
Z matką też możemy mieć problem. Szkoda, że jej brat odszedł…Cokolwiek nie postanowimy musimy działać szybko. Jeśli to dziecko będzie mutantem nie do wyleczenia to jedyny sposób żeby uratować matkę to powiedzieć, że był to normalny noworodek, ale zmarł po urodzeniu. Nie wiem tylko czy jej brat dochowa tajemnicy…Jeśli oficjalnie zabijemy mutanta i ktokolwiek się o tym dowie to naszym obowiązkiem wobec prawa będzie też wydanie matki, o ile znam ludzkie prawo zostanie potraktowana nie lepiej niż jej synalek.
 
Eliasz jest offline  
Stary 12-09-2007, 23:13   #140
 
3killas's Avatar
 
Reputacja: 1 3killas nie jest za bardzo znany3killas nie jest za bardzo znany3killas nie jest za bardzo znany3killas nie jest za bardzo znany
Celahir przysiadł zrezygnowany na krześle. Coraz mniej był pewny swoich racji. Zwilżył gardło resztką piwa i zniechęcony pokiwał głową.

- Masz rację Lilawanderze. - powiedział cicho - Zostawimy dziecko tutaj. Tak będzie lepiej. Pójdziesz Ty z Wolfgangiem, tak będzie faktycznie lepiej. - mówił to niechętnie, ale wiedział, że mag ma rację.

Po chwili milczenia przemówił piękną, starą mową elfów - Daj mi słowo, że nie pójdziesz na łatwiznę, że dowiecie się wszystkiego, zapytacie o każdą mozliwość. Proszę, Lilawanderze. Jesteś dobrym elfem. Ufam Ci. - spokojnie kontynuował - Ja sam nie wiem, czego oczekuję, czemu bronię tak tego małego... Ale ja zabiłem dziś dwójkę ludzi. Życie za życie jak to mówią... Aaach - żachnał się - po prostu daj mi słowo, że dowiecie się wszystkiego.

- Idźcie już - powiedział tym razem w jezyku zrozumiałym dla reszty - czas nagli.
 
3killas jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 08:29.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172