Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-09-2007, 00:46   #82
Astaroth
 
Reputacja: 1 Astaroth wkrótce będzie znanyAstaroth wkrótce będzie znanyAstaroth wkrótce będzie znanyAstaroth wkrótce będzie znanyAstaroth wkrótce będzie znanyAstaroth wkrótce będzie znanyAstaroth wkrótce będzie znanyAstaroth wkrótce będzie znanyAstaroth wkrótce będzie znanyAstaroth wkrótce będzie znanyAstaroth wkrótce będzie znany
Jaegar był zszokowany tym co mówiła Angela. Każde słowo potęgowało w nim złość i frustrację. W końcu wypalił, nie zastanawiając się nad konsekwencjami:
- Mamy stać się wilkołakami?!? Bestiami nocy, z ktorymi walczyliśmy jeszcze kilka godzin temu?!? Ależ to pogwałcenie wszelkich praw. Ingerencja w kardynalne prawa natury!!! Zmieniliście bez mojej zgody istotę mojego jestestwa!!! Odarliście z człowieczeństwa na rzecz... - tu Jaegar szukał odpowiedniego słowa - No właśnie... Czego? Zezwierzęcenia i zdziczenia. I jeszcze mielibyśmy stać u jednego boku, ramię w ramię??? Nigdy nie czułem żadnej więzi z... - nagle zaniemówił. Stał tak przez chwilę bez słowa z lekko otwartymi ustami i oczyma wpatrzonymi gdzieś w dal. Zamajaczyły mu w głowie obrazy z niedalekiej przeszłości: spotkanie z białym wilkiem w lesie i wilkołakiem, który ocalił go z rąk wampira. Nagle wszystko zrozumiał. To jak się wtedy czuł, jak reagował na spojrzenie wilczych oczu było tylko preludium. Jego bliska więź z naturą pozwalała mu już wtedy wyczuć ścieżkę na jaką miał być skierowany. Zawsze wierzył w przeznaczenie i z góry ustalony porządek natury. Wierzył, że każdy jest predysponowany do pełnienia jakiejś określonej roli w przyrodzie. Zbiegi okoliczności nie istniały. Były zwyczajnym kłamstwem i wymysłem maluczkich umysłów. Każdy czyn, choćby najmniejszy, ma wpływ na przyszły bieg wydarzeń. Jedno uderzenie skrzydeł motyla jest w stanie wywołać tornado na drugim końcu świata. Im bardziej zakłóca się ustalony porządek, tym bardziej siły przyrody starają się mu przeciwdziałać w niekończącym się cyklu ścierania się sił porządku i chaosu. Jaegar spojrzał spokojnym już wzrokiem na Angelę i powiedział pewnym głosem:
- Zostaliśmy powołani dla przywrócenia równowagi... - cedził każde słowo z namaszczeniem godnym większej sprawy - zakłóconej przez wampiry. - skinął głową - Tak. Rozumiem. - uśmiechnął się - Jestem do usług... matko.
 

Ostatnio edytowane przez Astaroth : 12-09-2007 o 09:29. Powód: poprawki
Astaroth jest offline