Zelbad, następnego dnia
Słowa medyceuszki nieco Gretę zbiły z tropu, ponieważ żująca ostatni skrawek słoniny łuczniczka myślami krążyła wokół szalonych pomysłów pani Petry.
- Cóż, skoro nalegacie, pani… - odbąknęła Greta mierząc Melissę podejrzliwym spojrzeniem. Nie dostrzegając niczego niepokojącego ani w zachowaniu kobiety ani przyjaznym wyrazie jej twarzy, koniec końców skinęła z aprobatą głową.
- Mus mi jednak rzec, żem nie jest cierpliwą i wyrozumiałą nauczycielką. Lecz jeśli chcecie… możemy postrzelać. Tylko widzi mi się, że dzisiaj nic z tego nie będzie, jeśli pani Petra uprze się na wycieczkę w głuszy. Da Taal, możemy ćwiczyć każdego wieczoru po rozbiciu obozu, dopóki nie dojedziemy do Bastionu.
Pozwalając sobie na zdawkowe kiwnięcie głową Greta odłączyła się od Melissy skręcając w stronę drewnianej rzeźby Taala.