Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-07-2022, 09:21   #21
Elenorsar
 
Reputacja: 1 Elenorsar jest godny podziwuElenorsar jest godny podziwuElenorsar jest godny podziwuElenorsar jest godny podziwuElenorsar jest godny podziwuElenorsar jest godny podziwuElenorsar jest godny podziwuElenorsar jest godny podziwuElenorsar jest godny podziwuElenorsar jest godny podziwuElenorsar jest godny podziwu
Chińczyk słuchał tego co mówi jednooka. Sporo z tego o co zapytała miała kluczowe znaczenie. Jedzenie, paliwo, opony, inne rzeczy. Jednak trzeba pamiętać, że tu też zostają ludzie. Muszą coś mieć, a oni mają szansę zdobyć potrzebne rzeczy po drodze. Chociaż nie ma co ukrywać, jakby dostali chociaż część z tego co wymieniła, bardzo by im ułatwiło zadanie. Mniej zbaczania z trasy, mniej szperania, mniej ryzyka. A wszakże o ryzyko się tutaj rozchodziło, bo z bezpiecznego domu, ponownie wyruszą w trasę. No może nie wszyscy ponownie, ale sam Shuren pierwszy raz od dwóch dekad znalazł spokojniejszą przystań na dłużej.

Wyznaczona przez nią trasa jedna mu nie do końca się spodobała. Nie wiedział dużo z jej przeszłości, nie wiedział, czy dużo podróżowała po PSA, czy może bardziej żyła w jednym miejscu. Może zwyczajnie nie była świadoma. On "zwiedził" dużo terenów Ameryki, mimo że tego wcale nie planował tutaj przybywając, to zwiedził więcej niżby chciał.

- Nie do St. Louis - Nie pozwolił starszyźnie odpowiedzieć na pytania kobiety - Wspominałem o "Błogosławionych". Nie chcemy pchać się przez tereny tej sekty, a to miasto jest ich siedzibą - Uświadomił tych co nie wiedzieli oraz tych co mogli o tym zapomnieć.
- Podobnie Kansas City, to druga siedziba braci Jefferson. Uwierzcie mi, lepiej omijać ich łukiem. Osobiście wolałbym nie pchać się między te dwa miasta - Wskazał na mapie linie łączącą oba miejsca - Ale to oznaczałoby, że musimy nadrobić sporo trasy przez Arkansas. A ominięcie KKK - Przejechał palcem niżej do wskazanego przez Evelyn miejsca - Praktycznie niemożliwe. Sama wskazałaś miejsce, gdzie mogą oni być. Niby jest tutaj wyżej, wąski odcinek na mapie poprzez Oklahome.

Liao wyprostował się, spojrzał na mapę z góry, a później odwrócił się do starszej z sióstr O'Haley i kontynuował.
- To jednak oznaczałoby zbliżenie się do Alex i jej maszyn, a z tych dwóch rzeczy, chyba jednak wolę rasistów niż roboty uzborojnone po zęby. Zdecydowanie z tymi pierwszymi możemy poradzić sobie lepiej.

Chińczyk rozejrzał się po pozostałych. U niektórych było widać zaskoczenie, u kogoś innego zakłopotanie, kolejna osoba determinacja. Fala uczuć i emocji, która nimi w tym momencie targała, kierowała. On dzięki swoim treningom często potrafił panować nad emocjami, nie pozwalał im zawładnąć sobą, chociaż i one czasem brały górę. Pora było uspokoić i innych.

- Ale nie ma co teraz kłócić się o wyznaczoną trasę - Powiedział, aby teraz nie roztrząsać tego tematu - Wyruszamy rano, znaczy ci co będą chcieli. Ja pojadę bez dwóch zdań. Do tego czasu każdy może u siebie przemyśleć za i przeciw różnic tras, opcji. Rano przed wyjazdem wspólnie ustalimy, która z nich wybierzemy. Tak chyba będzie najrozsądniej. Może ktoś wie o czymś, czego nie wie reszta. Podzielimy się nimi przed wyjazdem. Takie informacje mogą być bardzo cenne. A teraz już milknę. Przepraszam, że się tak rozgadałem. Niektórzy zadali pytania nie uzyskując odpowiedzi, inni pewnie mają kolejne, a ja nie pozwoliłem na ich zadanie. Oddaje głos.
 
Elenorsar jest offline