09-07-2022, 20:17
|
#9 |
| Dzień święty trzeba święcić. Otto ruszył z rana do świątyni Mananna pomóc Martinowi w jego przygotowaniach.
- Chciałbyś pomóc może w samych uroczystościach, Otto? - propozycja akolity zbiła kultystę trochę z toru.
- Słucham?
- Czy chciałbyś mi pomóc poprowadzić mszę? Tak dużo robisz… - jednooki mężczyzna delikatnie się zaśmiał.
- Ciągle próbujesz mnie wciągnąć z powrotem na "Boską ścieżkę"? Dziękuję Martin, naprawdę. Jednak moje życie w klerze postanowiłem pozostawić za sobą. Do tego byłem Sigmarytą, nie Mananninem. To co robię teraz… do przysługa dla ciebie. Masz dostatecznie dużo na głowie. - Otto lubił obserwować akolitę, było coś w jego czystego w jego wierze. Przykro będzie patrzeć na jego śmierć kiedy kult przejmie kontrolę nad miastem. Chyba, że do tego czasu zdoła otworzyć Martinowi oczy - Do tego nie mam takiego talentu do przemawiania do grup co ty.
Otto spokojnie brał udział we mszy, obserwując również resztę zgromadzenia, starając się wycenić siłę wiary w populacji.
Po mszy ruszył na miasto zakupić dwa przedmioty.. *** Grupa Łasicy
Do grupy podszedł Otto, postanowił zabrać się z misją Slaaneshytów. Ufał oczywiście, że znajdą syrenę, zastanawiało go jednak czy będą pamiętać o szukaniu czegoś innego niż otworów w ciele morskiej niewiasty.
- Moje piękne panie. - przywitał się z kultystkami - Pozwolicie, że zabiorę się z wami? Jestem pewny, że pogoda nie przeszkodzi nam w tej przygodzie. - przysiadł się do kobiet - Rozważałem co proponowałaś wczorajszej nocy. - zwrócił się do Łasicy - Nije o ile przydałaby się w wybawieniu syrenki, jest nie zrzeszona. Tak… istotną misję nie możemy powierzyć osobie trzeciej. Ja oczywiście nie umiem śpiewać, ale… - wyciągnął zakupiony dziś flet - Potrafię grać na fleciku jak nie jedna ladacznica. - uśmiechnął się łobuzersko - Może muzyka przyciągnie naszą łuskowatą śpiewaczkę, a istotę o tak urodziwych wyglądach na pewno zdołamy jakoś przekupić.
__________________ Mother always said: Don't lose! |
| |