09-07-2022, 22:09
|
#135 |
Kapitan Sci-Fi | Edge sam nie wiedział co mu bardziej w historii Horusa śmierdziało. To, że Grace myślała, że jest szefową jakiegoś kultu z legend, że zamierzała skaptować jakichś fanatyków, że wybrała się w tym celu na zadupie, jakim jest ta cała Dathomira, czy też fakt, że ma ze sobą dziecko. Za każdy punkt tej opowieści chętnie posłałby tego żałosnego śmiecia na tamten świat, ale wszystkie razem... Nawet on nie mógł być tak naiwny, by myśleć, że ktoś kupi tak przekoloryzowaną bajeczkę. Były więc tylko dwa wyjścia. Albo facet oszalał i myśli, że mówi prawdę, albo...
...rzeczywiście mówi prawdę.
Allcax nie mógł uwierzyć, że w ogóle rozważa taką wersję, a jednak...
- Edge, co o tym myślisz? - Lyn spytała, gdy puścili już Horusa wolno. - Jeśli to prawda to kontrakt możemy zerwać za zatajenie informacji o celu zlecenia. Nie wiem jak ty, ale nie pisałam się na misję porwania szefowej piratów, która chyba jest czuła na Moc. Na pewno nie za taką cenę.
- Nie wiem nic o Mocy, wiem jednak, że nawet Jedi nie przeżyje celnego strzału z blastera - odpowiedział, upewniając się najpierw, że Horus ich nie słyszy.
Oczywiście zdawał sobie sprawę, że było to zbyt buńczuczne stwierdzenie. Wiedział, że Jedi zabiły klony właśnie strzałami z blasterów, ale miały one większe pojęcie z kim się mierzyły i jakich sposobów użyć by osiągnąć sukces. Allcax nigdy nie widział żadnego Jedi w akcji, wyginęli nim pierwszy raz chwycił za broń. Niby chodziły jakieś plotki, że części udało się przeżyć, że jacyś nawet służyli Imperatorowi, jakieś brednie o Inkwizycji i takie tam. Ale to były bajki. Eks-wojskowy nie wiedział z czym mogliby mieć do czynienia.
Czy jednak pojedynczy Jedi mógł sprostać grupie zaprawionych łowców nagród z chodzącą fortecą w postaci Emreia u boku? Edge poważnie w to wątpił. Lyn miała jednak rację co do jednego.
- Tak - dodał. - Musimy renegocjować kontrakt. |
| |