Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Science-Fiction > Archiwum sesji z działu Science-Fiction
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 23-06-2022, 21:14   #131
Mag
 
Mag's Avatar
 
Reputacja: 1 Mag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputację
Zostali w trójkę i dwa droidy na plaży, nad którą wkrótce miało zajść słońce. Lyda odleciała załatwić temat upłynnienia zdobyczy.

- Pewnie chwilę jej to zajmie - Lyn przerwała milczenie jakie mimowolnie zapadło. Spojrzała na Edge'a. - Spokojnie, Kitty na pewno tu przyleci - machnęła ręką. - W systemie są zabezpieczenia, nie wyleci przynajmniej beze mnie - wyjaśniła na czym można było oprzeć jej pewność.

A tak po prawdzie Lyn była przekonana, że może ufać Rot. Hakerka nie zwykła była przywiązywać się do swoich współpracowników, a jednak tym razem jakoś tak samo z siebie wyszło. Nie była z siebie z tego powodu zadowolona, choć też w żadnym razie nie była na siebie zła.

- Dobra, Horus, była umowa - odwrócił się i podeszła do przemytnika. - Wyciągnęliśmy cię z tego piekła i jesteś nam winien odpowiedzi, więc skup się - była niska, więc musiała podnieść głowę, żeby patrzeć w jego twarz. - Gdzie jest Vintori? Może jej grozić niebezpieczeństwo jeśli jej nie znajdziemy - dodała by trafić w jego uczucia, bo na stacji dowiedzieli się, że łączyło go uczucie z Grace.
 
__________________
"Just remember, there is a thin line between being a hero and being a memory"

Gram jako: Irya, Venora, Chris i Lyn
Mag jest offline  
Stary 26-06-2022, 22:54   #132
Kapitan Sci-Fi
 
Col Frost's Avatar
 
Reputacja: 1 Col Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputację
Allcax spoglądał za odlatującym pojazdem z Lydą Rot na pokładzie. Nie podobało mu się to. Kapitan szybko się wycofała, a teraz została zupełnie sama. Może coś kombinować.

- Spokojnie, Kitty na pewno tu przyleci - stwierdziła Lyn, jak gdyby czytała Edge'owi w myślach. - W systemie są zabezpieczenia, nie wyleci przynajmniej beze mnie.

Eks-wojskowy kiwnął w milczeniu głową, na znak, że zrozumiał, ale nie przestawał wpatrywać się w punkt na horyzoncie, w którym zniknął Kurator. Może puszczenie rudowłosej samej było jednak błędem? Wkrótce się przekonują.

Allcax zwrócił swą twarz w stronę ich "uratowanego".

- Dobra, Horus, była umowa - Lyn dobrze sobie radziła w roli przesluchującej. - Wyciągnęliśmy cię z tego piekła i jesteś nam winien odpowiedzi, więc skup się. Gdzie jest Vintori? Może jej grozić niebezpieczeństwo jeśli jej nie znajdziemy.

Tak, dobrze sobie radziła, choć widok niższej o głowy kobiety, zadzierającej nosa w stronę wyższego mężczyzny, był trochę komiczny. Mimo tego Edge na razie się nie wtrącał. Niech niebieskowłosa gra rolę dobrego gliny. Niech mówi, że zależy jej na losie tamtej dziewczyny, niech facetowi zmięknie serducho. A jeśli to nie pomoże, wówczas były żołnierz wkroczy do akcji i trochę postraszy tego typka. To nie powinno być trudne.

Allcax bezwiednie położył dłoń na rękojeści wibronoża.
 
__________________
Edge Allcax, Franek Adamski, Fowler
To co myśli moja postać nie musi pokrywać się z tym co myślę ja - Col

Col Frost jest offline  
Stary 28-06-2022, 17:39   #133
 
Pinn's Avatar
 
Reputacja: 1 Pinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputację
Lyda zniknęła schować bojowca w tunelu ściekowym, jednym z setek odpływów odpadów miejskich i przemysłowych Coronet City. Pozostała drużyna miała mieszane uczucia, jednak pomimo, że Rot zniknęła z łupem Marvela, celowo lub też nie zainstalowany robak w oprogramowaniu fregaty nie mógł pozwolić rudej opuścić Correlii o czym nie wiedziała.

Stanęli na kamienistej pustej plaży, zbliżał się zachód słońca. Czerwona kula powoli znikała na horyzoncie, jak rozgrzany ślad po strzale w metalową płytę, pomyślał Egde. Tyle bitew, tyle przemocy, celowej lub też nie. Nie chciał wycinać z dziąseł siekaczy Horusa, ale mimowolnie położył dłoń na bojowym wibronożu. Lyn była tą łagodniejszą, kobiecą stroną. Zbliżyła się do byłego więźnia i przemytnika, prawie dotykając go za ramię i mówiąc próbując wkupić się w jego łaski. Elyndira może nie była psycholog, ale swego czasu przeczytała wiele książek z tej dziedziny, wiedząc, że retoryka może działać o wiele skuteczniej od przemocy.

- Dobra, Horus, była umowa - odwróciła się i podeszła do przemytnika. - Wyciągnęliśmy cię z tego piekła i jesteś nam winien odpowiedzi, więc skup się - była niska, więc musiała podnieść głowę, żeby patrzeć w jego twarz. - Gdzie jest Vintori? Może jej grozić niebezpieczeństwo jeśli jej nie znajdziemy - dodała by trafić w jego uczucia, bo na stacji dowiedzieli się, że łączyło go uczucie z Grace.


-Grace?- powiedział mężczyzna dotykając zmoczonych, kosmatych od brudu z celi włosów.- Ona… Ja… Ja ją kochałem pomogłem jej i temu słodkiemu dzieciakowi. Głównie jemu.

-Dzieciakowi?- powiedziała Healstrom maskując zdziwienie lepiej od Allcaxa.

-No tak… To znacie ją czy nie?

-Znamy. Po prostu dawno jej nie widzieliśmy.- kontynuowała Indygo.

Alex zamyślił się, ale był zbyt wycieńczony by myśleć trzeźwo. Zamiast powiedzieć jakim cudem nie znają tego ośmiolatka z kręconymi brązowymi włosami pokiwał głową i ziewnął.

- No… Chyba Wam pomogę. W końcu uratowaliście mój tyłek. Tak czy siak rzuciła mnie jak szmatę. To dość durne, bo to ja zawsze kończyłem związki. Zamiast tego sprzedała beskar za pięć milionów i sprzedała mnie gangowi tych patałachów rzucając jakimś kłamstewkiem. Ale wiem gdzie jej szukać. Udała się na Dathomirę, by zrekrutować zabrackich plemieńców. Oni chyba nie lubią kredytów, to jacyś religijni fanatycy… Ona.- na chwilę posmutniał jak skulony szczeniak.- Potrafi działać słowami. To manipulantka. Postanowiła, nazwała się Szkarłatną Wiedźmą i zaczęła zbierać armię piratów. Wiele razy mówiła, że zabije każdego skurwiela z Najwyższego Porządku. To chyba coś osobistego.

Lyn, Egde i Emrei słuchali uważnie, zdziwieni, że tak łatwo wydobyli informację. Na persokomy drużyny przyszła wiadomość od Pani Kapitan.

“Schowałam Kuratora, tak, że nikt go nie znajdzie. Wracam ciągnąć torbę z kasą. Macie coś z tego bawidamka?”


W tym samym momencie na interfejs wzrokowy Indygo przyszła wiadomość prywatna.


“Mam schowaną butelkę szampana na specjalne okazję. Uczcimy to jakoś Indygo ?… ;** <3 “


 

Ostatnio edytowane przez Pinn : 28-06-2022 o 17:42.
Pinn jest offline  
Stary 05-07-2022, 12:56   #134
Mag
 
Mag's Avatar
 
Reputacja: 1 Mag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputację
Stała ze skrzyżowanymi przed sobą ramionami, zupełnie zdumiona tą opowieścią. Nic jej się nie kleiło.

Początkowo miała ochotę strzelić Horusa w łeb. Dłonią. Choć w przypadku jej bionicznych dłoni mogłoby to być równie zabójcze co i użycie karabinu. Przez chwilę patrzyła na przemytnika jakby ten sobie żarty z nich robił. Później przypomniała sobie, że facet był za głupi, żeby wymyślić taką wielowątkową historyjkę.

No i pojawiło się to niewygodne uczucie, że to wszystko wyjątkowo ładnie układa się ze słowami tamtej narkomanki, samozwańczej wieszczki.

Zdała sobie sprawę, że długo już z Egdem stoją i milczą, patrząc się to na siebie to na Horusa, ale gdy miała już coś powiedzieć, to dostali wiadomość od Lydy. Miło było wiedzieć, że dobrze ulokowała swoje zaufanie. Choć mogło nie tylko o nie tu chodzić.

Postanowiła jeszcze zignorować chwilę Horusa i zastanowiła się, na którą wiadomość Rot odpowiedzieć najpierw. Zdecydowała odpowiadać od tej prywatnej notki.
Cytat:
Napisał Lyda
“Mam schowaną butelkę szampana na specjalne okazję. Uczcimy to jakoś Indygo ?… ;** <3 “
Cytat:
Napisał LYN
" Może... Kto wie... Ale chyba jeszcze za wcześnie na szampana"
Przekazała wiadomość i zaraz odniosła się do tej pierwszej, odpowiadając tak, że i Edge tym razem był adresatem.

Cytat:
Napisał Lyda
“Schowałam Kuratora, tak, że nikt go nie znajdzie. Wracam ciągnąć torbę z kasą. Macie coś z tego bawidamka?”
Cytat:
Napisał LYN
Tak. Dużo opowiadał. Nieciekawie to wygląda. Możliwe, że zleceniodawca wpuścił nas na miny. Pamiętasz tamtą wieszczkę? Jej słowa dziwnie pasują do tej sytuacji. Na miejscu Ci wszystko opowiemy
- Dobra Horus - Lyn potarła palcami twarz. Miała ochotę wziąć prysznic i się napić, żeby na spokojnie przemyśleć co zrobią. - Jesteś wolny - stwierdziła i machnęła ręką. Mieli informacje, więc już nie potrzebowali go targać ze sobą, tym bardziej, że hakerka po tym jak łatwo go wyśledziła, założył od razu, że będzie im tylko kulą u nogi.

- Edge, co o tym myślisz? - zapytała. - Jeśli to prawda to kontrakt możemy zerwać za zatajenie informacji o celu zlecenia. Nie wiem jak ty, ale nie pisałam się na misję porwania szefowej piratów, która chyba jest czuła na Moc. Na pewno nie za taką cenę.
 
__________________
"Just remember, there is a thin line between being a hero and being a memory"

Gram jako: Irya, Venora, Chris i Lyn
Mag jest offline  
Stary 09-07-2022, 22:09   #135
Kapitan Sci-Fi
 
Col Frost's Avatar
 
Reputacja: 1 Col Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputację
Edge sam nie wiedział co mu bardziej w historii Horusa śmierdziało. To, że Grace myślała, że jest szefową jakiegoś kultu z legend, że zamierzała skaptować jakichś fanatyków, że wybrała się w tym celu na zadupie, jakim jest ta cała Dathomira, czy też fakt, że ma ze sobą dziecko. Za każdy punkt tej opowieści chętnie posłałby tego żałosnego śmiecia na tamten świat, ale wszystkie razem... Nawet on nie mógł być tak naiwny, by myśleć, że ktoś kupi tak przekoloryzowaną bajeczkę. Były więc tylko dwa wyjścia. Albo facet oszalał i myśli, że mówi prawdę, albo...

...rzeczywiście mówi prawdę.

Allcax nie mógł uwierzyć, że w ogóle rozważa taką wersję, a jednak...

- Edge, co o tym myślisz? - Lyn spytała, gdy puścili już Horusa wolno. - Jeśli to prawda to kontrakt możemy zerwać za zatajenie informacji o celu zlecenia. Nie wiem jak ty, ale nie pisałam się na misję porwania szefowej piratów, która chyba jest czuła na Moc. Na pewno nie za taką cenę.

- Nie wiem nic o Mocy, wiem jednak, że nawet Jedi nie przeżyje celnego strzału z blastera - odpowiedział, upewniając się najpierw, że Horus ich nie słyszy.

Oczywiście zdawał sobie sprawę, że było to zbyt buńczuczne stwierdzenie. Wiedział, że Jedi zabiły klony właśnie strzałami z blasterów, ale miały one większe pojęcie z kim się mierzyły i jakich sposobów użyć by osiągnąć sukces. Allcax nigdy nie widział żadnego Jedi w akcji, wyginęli nim pierwszy raz chwycił za broń. Niby chodziły jakieś plotki, że części udało się przeżyć, że jacyś nawet służyli Imperatorowi, jakieś brednie o Inkwizycji i takie tam. Ale to były bajki. Eks-wojskowy nie wiedział z czym mogliby mieć do czynienia.

Czy jednak pojedynczy Jedi mógł sprostać grupie zaprawionych łowców nagród z chodzącą fortecą w postaci Emreia u boku? Edge poważnie w to wątpił. Lyn miała jednak rację co do jednego.

- Tak - dodał. - Musimy renegocjować kontrakt.
 
__________________
Edge Allcax, Franek Adamski, Fowler
To co myśli moja postać nie musi pokrywać się z tym co myślę ja - Col

Col Frost jest offline  
Stary 10-07-2022, 20:07   #136
 
Pinn's Avatar
 
Reputacja: 1 Pinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputację
Drużyna przez chwilę stała w milczeniu. Horus popatrzył całkowicie zmęczony, na Elyndirę i ruszył bez pytania kamiennym podłożem patrząc w stronę oddalonych zasnutych teraz mgłą budynków miasta. Mieli od niego wszystkie informacje, jednak te były tak niesamowite, wręcz niedorzeczne, iż drużyna postanowiła skontaktować się z Khalido. Do tego potrzebowali stołu komunikacyjnego statku i ten właśnie przyleciał. Nie czekając na właścicielkę Gwiezdna Kotka wylądowała gładko wysuwając płozy i usiadła na niemiłej plaży. W tym samym momencie z oddali pojawiła się sylwetka Rot. Zgodnie z przybliżonym widokiem soczewek Lyn Kapitan poruszała się dość pośpiesznie z torbą łupu Marvela.

-Lyda właśnie tu idzie. Ma łup. Nie oszukała Nas.- stwierdziła kobieta.

-To dobrze.- rzekł Allcax, choć był nieco zdziwiony. Odkąd rozpoczął pracę najemnika oszukano go z trzy razy. Za każdym razem dokonywał zemsty. Wibro-nożem.

Poczekali chwilę na Lydę. Ta maszerowała rześko paląc papierosa. W końcu wróciła i drużyna była cała w komplecie. Emrei rzucał jak olimpijczyk kamieniami w morze. Te odbijały się po pięć razy daleko w szarą wodę ozdobioną zachodzącym czerwonym słońcem. Healstrom stwierdziła, że ten zachód przypomina jej lata młodości w rodzinnym apartamencie letnim nad wodą.

W końcu Kapitan dotarła i spojrzała dumnie na swój statek.

-TO CO MACIE INFORMACJE?!- krzyknęła z oddali potem dotarła.

-Wygląda na to, że zlecenie nie było tym czym się wydawało.- powiedziała Indygo, gdy pilotka była już blisko nich rzucając resztki szlugi.

-Co masz na myśli?

-Nasza Grace, choć brzmi to nieprawdopodobnie jest… rzekomo, Królową Piratów na Dathomirze… i ma ze sobą własne dziecko.- odparł Egde.

-Co?!... Kurwa, Horus powiedział Wam takie rzeczy. Czemu go puściliście? Trzeba było wyciąć mu chociaż ząb ostrzem, wtedy nie gadał by takich bzdur. Chcecie skontaktować się z Khalido?

-Właśnie o tym myśleliśmy.- rzuciła szybko Lyn. Widziała, że przemytniczka nieco się zachmurzyła podobnie jak ona.

-No to do mesy Kotki.

Po chwili trap opuścił się i znaleźli się w środku. Wykładane szarą stalą korytarze, czerwone i białe lampki uświadamiające działalność systemów, po sekundzie cała drużyna stała w centrum statku nad holograficznym systemem łączności. Wybrali numer do Khalido, chwilę to zajęło. Na górze statku niczym kwiat rozłożyła się okrągła antena dalekiej komunikacji, próbując chwycić odległe o 347 lat świetlnych tropikalne Myrro.

-Zero odpowiedzi. Cisza. Zaczynam się niepokoić.

-Ktoś przechwytuje nasz sygnał!

-Co?!- Lyda wyłączyła automatycznie połączenie.

-Ej! Gdybyś chwilę poczekała mogłabym go zidentyfikować.

Rot wydawała się wściekła. Wyjęła papierosa i rozpoczęła szybkie wypalanie tsu’bako.

-Kurwa! Wszystko robi się coraz bardziej skomplikowane. Co robimy?

Lyda Rot pierwszy raz, chyba od wieków przekazała odpowiedzialność reszcie ekipy. Sama myślała tylko, by spieniężyć łup z bazy gangu, i skończyć zlecenie, bo kasa była całkiem zadowalająca.
 
Pinn jest offline  
Stary 11-07-2022, 20:04   #137
Kapitan Sci-Fi
 
Col Frost's Avatar
 
Reputacja: 1 Col Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputację
Allcax swoim zwyczajem nie odzywał się. Ale uważnie obserwował i słuchał. Powrót Rot z jednej strony go ucieszył, ale z drugiej zaskoczył. Nie był do końca pewny czego może się spodziewać po pani kapitan, a teraz wydawało mu się, że rozumie ją jeszcze mniej. Była bardzo trudna do odczytania.

Weszli na pokład i spróbowali połączyć się z Khalido, ale Rot szybko przerwała próbę komunikacji, gdy się okazało, że ktoś ich namierza. Na pierwszy rzut oka wydawało się to rozważnym działaniem. Po co zdradzać swoją pozycję? Z drugiej jednak strony nie pasowało zbytnio do rudowłosej, która dotąd działała raczej lekkomyślnie. Czemu nie pozwoliła Lynie zlokalizować wstrętnego "podsłuchiwacza"? Czyżby już wiedziała kim on jest? A może był jakiś powód, dla którego nie chciała kontaktować się z ich zleceniodawcą?

- Czegoś nam nie mówisz, prawda? - spytał otwarcie.
 
__________________
Edge Allcax, Franek Adamski, Fowler
To co myśli moja postać nie musi pokrywać się z tym co myślę ja - Col

Col Frost jest offline  
Stary 12-07-2022, 00:24   #138
 
Pinn's Avatar
 
Reputacja: 1 Pinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputację
Prawda wypływa jak oliwa...

Stół komunikacyjny zaczął świeczyć ciemną czerwienią w stanie spoczynku, pojawiło się logo CoreElectronic, obracając się wokół własnej osi. Lyda nieco zgaszona usiadła w głębi, na wykładanym skórzanej sofie w zgłębieniu mesy. Na pobliskim stoliku stała zapchana popielniczka. Zrzuciła pył z połowy papierosa i westchnęła, nie patrząc ani na weterana, ani na Lyn. Widocznie spochmurniała. Emrei wykrył jej przyśpieszony puls, jak ruch trawy w czasie wietrznego dnia, serce kobiety przyspieszyło.

-Cóż przed przyjęciem roboty u Khalido nieco, jak to mam w zwyczaju zaczęłam węszyć. Zazwyczaj robiłam dla niego krótkie kursy, ale gdy dowiedziałam się, że daje okrągły sześćset tysiąca kredów i szuka świeżej ekipy wszystko wydało mi się podejrzane.- Lyda rozłożyła ręce w bezsilności.- Dar’Maki siedział na jego dworze i miał sporą sieć kontaktów na Myrro, więc nieco rozjaśnił sprawę. Khalido faktycznie wiedział o dziecku Grace… Bo… On jest jego ojcem. Admirał Korlelius Vintorii miał go za bliskiego przyjaciela. Jak mówił Maki Khalido zakochał się niemal od pierwszego wejrzenia w ledwo piętnastoletniej Grace i porwał, czy jak zwał tak zwał ją od surowego zaborczego ojca. Jednak kiedy dziewczyna dorosła miała dość starego trepa, który był dodatkowa kiepskim ojcem dla nowo narodzonego dziecka. Znam Khalido od tej strony, załatwiałam mu primo sort śniegu z Nal Hutta, tyle, że rancor by tego nie wciągnął. Dodajmy do tego alkoholizm, ruchanie co się da i te słynne piątki paazakowe razem z jego garnizonem. Grace, gdy tylko przekroczyła 22 rok życia spakowała manatki i zabrała chłopca. Od tej pory Khalido obsesyjnie szukał, już kobiety. Trafił mu się trop, stąd mamy tak duży kontrakt. Wyłączyłam komunikator, bo przeczuwam, że Pierwszy Porządek w końcu znalazł Khalido.- Kapitan wyrzuciła papierosa starannie go gasząc. Niebieski dym błyskawicznie wleciał do zasysającego okienka wentylacji nad jej głową.- Stąd chciałam porzucić zlecenie skoro mamy kasę od Smoggersów. Do tego… Śmierć Tiamath… Przepraszam. Powinnam Wam powiedzieć o brudnych szczegółach… Ale zawsze pracowałam sama, nigdy nie współpracowało mi się tak dobrze z kimś początkowo obcym.- powiedziała Lyda z wyraźną szczerością i nieśmiałą niepewnością w głosie.
 

Ostatnio edytowane przez Pinn : 12-07-2022 o 16:33.
Pinn jest offline  
Stary 13-07-2022, 00:22   #139
 
Pinn's Avatar
 
Reputacja: 1 Pinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputację


[media]http://www.youtube.com/watch?v=B-8I-SET1ec&list=PL43516D2ACB876976&index=32[/media]

Gwiezdny Niszczyciel Typu Resurgent „Grace” na cześć zaginionej córki Admirała Korneliusa Vintorii sunął przez hiperprzestrzeń z łagodnością płynącego łabędzia. Metalowe ściany celi nieco drgały, ale tylko niezauważalnie, zupełnie mniej niż na dawnym Imperialnym Niszczycielu. Carold Khalido próbował się poruszyć. Rany były tak bolesne, że wymiotował około trzech razy do toalety, jedynym wyposażeniu jego uwięzienia oprócz umywalki i pryczy. Na szczęście serum hiperstezyjne zaczynało schodzić. Te zakute pięści kata, liczne ostre narzędzia tortur, porażacze, podtapianie z workiem na głowie... Jak najgorsze zbrodnie, których sam się dopuszczał lata temu... Zanim Imperium upadło. Zanim zakochał się w za młodej dziewczynie, do której nie powinien żywić uczuć.

Złamane kilka żeber utrudniało mu oddychanie, jednak wstał kuśtykając i napił się nieprzyjemnie ciepłej , źle filtrowanej wody z kranu. Poziomy więzienne dostały najgorszy przydział środków życiowych na liniowcu tak przeraźliwie nazwanym na cześć dziecka Korneliusa. Gdyby ten stary skurwiel, wiedział, że on stracił ukochaną tak samo jak on córkę. Być może sam dokonał zbrodni, ale po fakcie zarówno Carold jak i Kornelius popełnili winny czyn. Grace zawsze była żywa, zawsze stawiała na swoim. Dbał o nią, naprawdę ją kochał jednak dziewczyna była młoda pewna siebie, a on nie kłamiąc się był mężczyzną zbliżającym się wtedy do późnej pięćdziesiątki.

Były imperialny porucznik oddziałów piechoty szturmowej dotknął łysego czubka głowy, chwycił wyrwany brutalnie złoty kolczyk z strzępka prawego ucha, który potwornie powtórnie przyspawano. Nie ważne jak starał się żyć jako wyzwolony samozwańczy król Mos Myrro był starym dziadem, który sam siebie skazał- czy to z pożądania czy prawdziwej miłości- teraz nie mógł odróżnić tych dwóch rzeczy w wspomnieniach. Stanął na nogi i zapukał w szarą stal drzwi. Oszczędne, przyciemnione panele świetlne na suficie, śpiewały ponurą wizję śmierci za jego plecami.

-Hej, obywatelu, podaruj fajkę biedakowi!- zaśmiał się ze swoich słów, jakby już popadł w obłęd.- Hej bielutki, DAJ MI PAPIEROSA! WYPUŚĆ MNIE DO CHOLERY! KIEDYŚ RZĄDZIŁEM TAKIMI JAK TY!

I wiem, że prawdziwy szturmowiec jest uwarunkowany na posłuszeństwo rozkazom. Nie tak jak moi weseli dezerterzy. Wiecznie pijani, teraz wyrżnięci w pień. Ten gość którego zatrudnił, Egde Allcax; według informacji był byłym szturmowcem, ale z wyglądu w ogóle nie zdawał się stracić żołnierskiego pazura.

Cisza była koszmarna, cichy szmer lotu w nadświetlnej, praca położonych dwa poziomy niżej pomniejszych transformatorów. Carold poddał się i niezgrabnie zamierzał wrócić na pryczę. Wtem rozległ się syk drzwi. Jakby miał dostać papierosa, jak surrealistycznie to nie brzmiało.

-Car. Stęskniłeś się kłamco? Złodzieju? Zboczeńcu?- głos był suchy jak pustynia, zimny jak tytastalowa głownia miecza.

-Kornelius...- odwrócił się Khalido.- Nie wiem gdzie jest Grace. Szukam jej od ośmiu lat. Tak samo jak ty.

Stał przed nim wysoki, chudy ale z śladem dawnej krzepy admirał. Jego srebrzyste włosy były ulizane na prawo, a między długim orlim nosem mieściły się błękitne drapieżne, inteligentne oczy wtłoczone w skórę jasnej oliwy. Przy szarym, wystawnym mundurze był przypasany chromowany, reliktyczny blaster.

-Tyle, z tego co powiedziałeś ja nie zatrudniłem bandy partaczy. Rodia, podejdź no tu.

-Nie tylko nie ON!

W przestrzeni wąskich drzwi pojawił się atletyczny, biało skóry mężczyzna z czarnymi tatuażami i kolczykami na twarzy. Rattataki spojrzał na niego jak na zepsute jedzenie. Jego kat.

-Nie przejmuj się wkrótce spotkamy twoją ukochaną.- rzucił powolnym, opanowanym, ale jadowitym tonem.

-I poderżnę ci gardło Car. Na jej oczach. Oboje odzyskamy to co utraciliśmy. Ty, mój dawny przyjacielu, mój drogi straciłeś życie kiedy odebrałeś moją drogą córkę. Przeszłości nie wymażesz. Pięć dni. Za tyle wylądujemy na Dathomirze.

-Podsłuch i tropienie to moja specjalność. Podobnie jak dawkowanie bólu.- Thoram uśmiechnął trzymając iniektor z środkiem podkręcającym ból. Khalido zacisnął zęby i zamknął oczy. Na szczęście Vintorii nic nie wiedział o swoim wnuczku, jego synu...
 

Ostatnio edytowane przez Pinn : 13-07-2022 o 06:49.
Pinn jest offline  
Stary 16-07-2022, 22:33   #140
Mag
 
Mag's Avatar
 
Reputacja: 1 Mag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputację
Na początku Lyn była trochę zła po tym jak Lyda odcięła komunikację, bo była pewna, że z Johnnym bezbłędnie namierzy źródło. Zaraz po tym była zdziwiona nagłym wybuchem kapitan.

Hakerka skrzyżowała ręce przed sobą i przyglądała się wnikliwie rudowłosej, gdy Egde zadał to jedyne właściwe w tym momencie pytanie. Miała szczerą nadzieję, że przemytniczka będzie miała dobrą wymówkę co do tego.

- Cóż... - westchnęła Lyn i odwróciła spojrzenie. - Mogę zrozumieć chęć ucieczki od zaborczej rodziny... - mruknęła. Doskonale wiedziała jak to jest gdy rodzice wszystko zaplanują ci jeszcze zanim się urodzisz, nawet to jak będziesz wyglądać, czy do czego będziesz mieć predyspozycje.

Lyn rozłożyła bezradnie ręce.
- Czyli po kontrakcie - stwierdziła i podeszła do lodówki, z której wyciągnęła piwo. Jedno podała Allcaxowi, drugie otworzyła dla siebie. Usiadła przy stole.

- Wściekłabym się gdyby nie nasza nagroda pocieszenia... - skrzywiła się Indygo. Paradoksalnie uratowanie Horusa było jedynym dzięki czemu mieli forsę za zaczętą robotę. Wręcz było to zabawne, bo podobno dobre uczynki nie są nagradzane. Wszechświat widać zrobił dla nich wyjątek.

- To co teraz? - zapytała wszystkich. - Mamy kasę. Kontrakt, który i tak był lewy w końcu się sypnął... W takim wypadku mam już tylko prywatną chęć zemsty na zleceniodawcy, który chciał nas zrobić w huja. Proponuję przesłać Grace pozdrowienia. Wraz z informacją kto jej szuka, żeby była gotowa.
 
__________________
"Just remember, there is a thin line between being a hero and being a memory"

Gram jako: Irya, Venora, Chris i Lyn
Mag jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 20:56.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172