Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-07-2022, 09:12   #153
Bielon
 
Bielon's Avatar
 
Reputacja: 1 Bielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputację
To wszystko było tak szalone, jak szaleni byli wszyscy ci południowcy. Lars nie rozumiał czemu na nich napadnięto. Nie rozumiał też czemu ci co napadali napadali też na swoich a nade wszystko nie rozumiał wszystkich tych ludzi zebranych w stajni, czekających niczym barany na rzeź. Ale kim był by oceniać szaleństwa innych osób? Wobec jego wyczynów ich głupota była niczym.

Ruszył z druhami podziwiając odwagę Olivi! Tak, to była kobieta na schwał. Może troszkę za wąska w biodrach, miała by kłopot by urodzić mu pięciu synów, ale matka mu zawsze powtarzała, że po pierwszym porodzie drugi będzie łatwiejszy. A charakteru się nie kupi! Dziewka wpadła mu w oko i poddawał się jej kontroli widząc, że wie co robi.

-Wiesz co robisz? - upewnił się rzucając przez ramię, bo szedł na przędzie by chronić resztę. W sensie ją. Tylko na niej mu w tej chwili zależało. Dobra bitka zawsze rozpalała jego lędźwie.

-A nie wyglądam? - rzuciła zaczepnie zdmuchując kosmyk włosów, który spadł jej na grzywkę.

-Wyglądasz świetnie, ale czy wiesz co robisz? Masz plan, prawda? Masz?

-Mam i zamknij się, bo nas usłyszą.
- taaak, miała charakter. Nawet charakterek. Lars zamknął się wedle polecenia i aż do dębowych wrót już się nie odzywał, tylko ukradkowo zerkał w jej stronę pokazując w uśmiechu białe łopaty zębów.

Zeszli z obnażonymi ostrzami w podziemną część budowli, sztywniejąc zauważalnie na dźwięk rytmicznego pomruku, który wydawał się przesączać przez zamknięte szczelnie dębowe drzwi osadzone w ścianie na końcu podziemnego korytarza. Tu znów panna Hochberg zaczęła wydawać polecenia aż doszli do momentu w którym trzeba było wziąć na siebie ciężar otwarci tych piekielnych wrót.

-Ja to zrobię - powiedział szeptem, po czym spostrzegł, że towarzyszom wyraźnie ulżyło. Nikt nie chciał tego przywileju brać na swe barki. Raz jeszcze sprawdził wszystkie noże, upewniając się że lekko wychodzą ze swoich pochew. Wiedział, że teraz będzie wóz albo przewóz. Warknął głucho, czując narastający w sobie gniew, żądza krwi rozszerzyła mu nozdrza. Krew musiała się polać. A w przelewaniu krwi nie miał sobie równych. Mocniej ujął stylisko topora, wyszczerzył kły teraz już czując moc przodków pełznącą w jego żyłach. Ich odwaga dodawała mu sił. Legenda ich sławetnych czynów żądała od niego równie chwalebnych dokonań!

Już miał ruszyć ku drzwiom, kiedy odruchem pierwotnym, powodowany nagłym pragnieniem przyciągnął do siebie Olivię i nim zaskoczona zdążyła wydrapać mu oczy pocałował ją mocno w usta przygryzając nawet w zapamiętaniu wargi.

-Wrócę po ciebie dziewko - powiedział odsunął zaskoczoną, nim zdążyła zareagować. Z toporem w lewej ręce podszedł cicho do drzwi i spróbował pchnąć je lekko. Zawsze lepiej wejść cichcem, jak tylko jest taka okazja.

O dziwo wrota się uchyliły. Zaskoczyło to chyba najbardziej Høfliga, który gotował się do wyrąbywania sobie wejścia toporem, co skrytym podejściem trudno by było nazwać. Nie namyślając się długo Lars wziął głęboki wdech i pchnął je szerzej bezgłośnie rzucając się do szarży.

Biegł. Nie widział jeszcze kto jest jego wrogiem a kto ofiarą, ale wiedział z doświadczenia, że szamanów trzeba brać bez dania racji obrony. I on nie zamierzał się wahać. W jednej dłoni trzymał nóż, którym miał zamiar cisnąć w szamana gdy tylko go dojrzy a w drugiej topór. W ostateczności nożem zawsze może przywitać kogoś innego a topór przełoży w ostatniej chwili. Wiedział, że teraz nie ma już odwrotu…

.
 
__________________
Bielon "Bielon" Bielon

Ostatnio edytowane przez Bielon : 11-07-2022 o 08:51.
Bielon jest offline