Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-07-2022, 15:05   #293
Lord Melkor
 
Lord Melkor's Avatar
 
Reputacja: 1 Lord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputację


Bertrandowi udało się powstrzymać swój naprędce sklecony oddział przed ucieczką, krzycząc żeby wytrwali i sam dając przykład walcząc na przodzie. Ale nieumarli wydawali się mieć niemal nieograniczone rezerwy, gdyby tylko udało mu się wykończyć tego ich przywódcę... ale potem nagle problem rozwiązał się w sposób którego się nie spodziewał. Upiorny rycerz po prostu wycofał się wraz ze wszystkimi swoimi siłami, znikając w odmętach rzeki. Wybałuszył oczy, niedowierzając temu co widział. Czy była to robota Vivian? Jednak ten medalion był kluczem? Przez chwilę poczuł nawet rozczarowanie, że to nie on pokonał przywódcę nieumarłych, był tak blisko okrycia się chwałą...ale najważniejsze, że ocalili obóz, czyż nie?

Kiedy opadały z niego bitewne emocje zaczął mocniej odczuwać ranę w boku. Musiał znaleźć medyka i sprawdzić w jakim stanie był jego oddział kuszników, na szczęście chyba udało im się uniknąć walki wręcz, która wiązała się z ryzykiem większych strat. No i miał nadzieję że Isabella była cała i zdrowa, miała zostać w namiocie dowództwa blisko Rivery. Potem pewnie powinien zamienić słowo z Carstenem i Vivian i dowiedzieć się co się tak naprawdę stało. Musieli upewnić się, że zagrożenie ze strony nieumarłych minęło, dalsze straty mogły im bardzo utrudnić odbicie piramidy od jaszczuroludzi...
 

Ostatnio edytowane przez Lord Melkor : 10-07-2022 o 15:08.
Lord Melkor jest offline