Drużyna przez chwilę stała w milczeniu. Horus popatrzył całkowicie zmęczony, na Elyndirę i ruszył bez pytania kamiennym podłożem patrząc w stronę oddalonych zasnutych teraz mgłą budynków miasta. Mieli od niego wszystkie informacje, jednak te były tak niesamowite, wręcz niedorzeczne, iż drużyna postanowiła skontaktować się z Khalido. Do tego potrzebowali stołu komunikacyjnego statku i ten właśnie przyleciał. Nie czekając na właścicielkę Gwiezdna Kotka wylądowała gładko wysuwając płozy i usiadła na niemiłej plaży. W tym samym momencie z oddali pojawiła się sylwetka Rot. Zgodnie z przybliżonym widokiem soczewek Lyn Kapitan poruszała się dość pośpiesznie z torbą łupu Marvela.
-Lyda właśnie tu idzie. Ma łup. Nie oszukała Nas.- stwierdziła kobieta.
-To dobrze.- rzekł Allcax, choć był nieco zdziwiony. Odkąd rozpoczął pracę najemnika oszukano go z trzy razy. Za każdym razem dokonywał zemsty. Wibro-nożem.
Poczekali chwilę na Lydę. Ta maszerowała rześko paląc papierosa. W końcu wróciła i drużyna była cała w komplecie. Emrei rzucał jak olimpijczyk kamieniami w morze. Te odbijały się po pięć razy daleko w szarą wodę ozdobioną zachodzącym czerwonym słońcem. Healstrom stwierdziła, że ten zachód przypomina jej lata młodości w rodzinnym apartamencie letnim nad wodą.
W końcu Kapitan dotarła i spojrzała dumnie na swój statek.
-TO CO MACIE INFORMACJE?!- krzyknęła z oddali potem dotarła.
-Wygląda na to, że zlecenie nie było tym czym się wydawało.- powiedziała Indygo, gdy pilotka była już blisko nich rzucając resztki szlugi.
-Co masz na myśli?
-Nasza Grace, choć brzmi to nieprawdopodobnie jest… rzekomo, Królową Piratów na Dathomirze… i ma ze sobą własne dziecko.- odparł Egde.
-Co?!... Kurwa, Horus powiedział Wam takie rzeczy. Czemu go puściliście? Trzeba było wyciąć mu chociaż ząb ostrzem, wtedy nie gadał by takich bzdur. Chcecie skontaktować się z Khalido?
-Właśnie o tym myśleliśmy.- rzuciła szybko Lyn. Widziała, że przemytniczka nieco się zachmurzyła podobnie jak ona.
-No to do mesy Kotki.
Po chwili trap opuścił się i znaleźli się w środku. Wykładane szarą stalą korytarze, czerwone i białe lampki uświadamiające działalność systemów, po sekundzie cała drużyna stała w centrum statku nad holograficznym systemem łączności. Wybrali numer do Khalido, chwilę to zajęło. Na górze statku niczym kwiat rozłożyła się okrągła antena dalekiej komunikacji, próbując chwycić odległe o 347 lat świetlnych tropikalne Myrro.
-Zero odpowiedzi. Cisza. Zaczynam się niepokoić.
-Ktoś przechwytuje nasz sygnał!
-Co?!- Lyda wyłączyła automatycznie połączenie.
-Ej! Gdybyś chwilę poczekała mogłabym go zidentyfikować.
Rot wydawała się wściekła. Wyjęła papierosa i rozpoczęła szybkie wypalanie tsu’bako.
-Kurwa! Wszystko robi się coraz bardziej skomplikowane. Co robimy?
Lyda Rot pierwszy raz, chyba od wieków przekazała odpowiedzialność reszcie ekipy. Sama myślała tylko, by spieniężyć łup z bazy gangu, i skończyć zlecenie, bo kasa była całkiem zadowalająca.