Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-07-2022, 12:28   #244
Sindarin
DeDeczki i PFy
 
Reputacja: 1 Sindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputację
Mikel, Rufus

Przesłuchanie zajęło im sporo czasu - gdy wychodzili z piwnic pod ratuszem, zimowe słońce chyliło się już ku zachodowi. Burmistrz Crawbert siedział na krześle przy drzwiach na dół, przeglądając jakieś papiery. Po zdaniu mu raportu zaklął cicho i myślał przez chwilę, szarpiąc się za wąsy.
- I co teraz? Mamy nie zmrużyć oka do momentu ataku? - zapytał niezadowolny, a może zwyczajnie przestraszony informacją o Siostrach - Może da się je jakoś uwięzić, albo złapać w pułapkę? Bo co do tego całego Pana, to mam pewne podejrzenia, które możecie sprawdzić - poprowadził wojowników do swojego gabinetu, gdzie na mapie okolicy wskazał kropkę na północny zachód od miasta - Jakieś dwadzieścia mil stąd jest stara wieża maga. Moja przyjaciółka zbudowała ją niedługo po wyzwoleniu Longshadow, ale biedaczce zmarło się dwa lata temu… Wieża stała odłogiem aż do tej wiosny, kiedy wprowadził się tam inny mag, przedstawiał się jako Umbra. Odludek, w mieście pojawił się może raz czy dwa, ale wydawał się nieszkodliwy. Dziwak, jak każdy czarodziej… - zacisnął palce na nasadzie nosa - Czy on może być powiązany z Kłami? Bogowie, sam już nie wiem, ile rzeczy, które wiem, jest prawdziwa, a ile to kłamstwa podsunięte mi przez tych sukinsynów… Posłałem do niego gońca, kiedy zaczęliśmy przygotowania, żeby go ostrzec przed atakiem, ale jeszcze nie wrócił - na twarzy burmistrza pojawiła się mieszanka gniewu i zgryzoty - Co teraz zrobicie? I co z jeńcem? Żyje jeszcze, mamy go tam zostawić? -


Jace, Vircan

Szyfr w wiadomości był naprawdę skomplikowany, ale Jace miał czas, chociaż siedzenie kilka godzin na chłodzie mimo ciepłych ubrań nie należało do komfortowych doświadczeń. W końcu jednak udało mu się zrozumieć, co oznaczał bełkotliwy tekst - był to lakoniczny przekaz w goblińskim:
Cytat:
Próbki zostały już zebrane, zlecenie będzie wykonane, szkodniki będą miały niezapomnianą noc.
Kontynuujcie sabotaże, ale skupcie się bardziej na zdyskredytowaniu wroga i zbudowaniu niepokojów.
Do ataku zostało 7 dni, likwidacja władzy tuż przed nim przyniesie najlepszy efekt.
W tym czasie znudzony Vircan obserwował zaułek, w którym nie działo się absolutnie nic ciekawego, szczególnie w kontraście do dość ruchliwej ulicy tuż obok. Kilka razy niemal podrywał się do lotu, gdy jakiś mężczyzna wchodził do niego, ale zaraz potem okazywało się, że miejsce to po prostu posłużyło mu za pisuar… Ostatecznie jednak cierpliwość popłaciła - zbliżał się już zachód słońca, gdy w zaułek wtoczył się wyraźnie pijany robotnik portowy, wydawałoby się żeby załatwić zwyczajową sprawę. Druid już miał go zignorować, gdy zauważył, że po zapięciu spodni ten nie wyszedł czym prędzej, a zamiast tego rozejrzał się ostrożnie i mając złudną pewność, że nikt go nie widzi, sięgnął do skrytki. Zręcznym, niepasującym do pijaka ruchem wyciągnął cegłę i otworzył leżącą pod nią wiadomość.
Głuche uderzenie mocy odrzuciło go na parę metrów, rozrywając ubrania i zdzierając skórę z twarzy. Szybko jednak otrząsnął się i bez wahania ruszył biegiem w stronę ulicy, po dwóch krokach rozpływając się w powietrzu.
 
Sindarin jest offline