Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-07-2022, 15:04   #10
Zaalaos
 
Zaalaos's Avatar
 
Reputacja: 1 Zaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputację
Jin chłonął nowy ląd z oczami pełnymi ciekawości i głodu. Był przygotowany teoretycznie, zapoznał się z miejscową fauną i florą, ale żadna książka nie mogła go przygotować na widok tutejszej rzeczywistości. Jednocześnie surowa, jak i pełna koloru. Pełna dźwięków, choć równie dobrze mogła panować całkowita cisza.

Z rozmyślań wyrwało go coś przyziemnego. Pijak grożący innym. Cóż. Alkohol wszędzie działał tak samo. Przez krótką chwilę obserwował rozwój sytuacji i ewidentny brak gotowości postronnych do działania. Zmrużył oczy i podniósł się, wprawiając łódkę w delikatne kolebanie. Jego ręce sięgnęły ku bandolierowi i wyciągnęły pojemnik rozmiaru butelki, tyle że wykonany z dziwnego, gąbczastego materiału.

Alchemik odwiódł ramię, zmrużył oczy i pewnym rzutem posłał swój pakunek w kierunku pijaka. Opakowanie rozprysło się na jego plecach, uwalniając zielono-żółtą substancję, która w ułamku sekundy rozrosła się i napęczniała, oplatając ściśle pechowego człowieka jak i rozlewając się po ziemi. Po kolejnej sekundzie substancja nagle stwardniała i zmieniła swój kolor na głęboki brąz.

Mężczyzna zaczął bezskutecznie szarpać się, próbując wyrwać z maziowych więzów.
- E, co to kurwa jest?! - krzyknął zaskoczony - Puście mnie!
- Spokojnie, proszę się nie szarpać, za jakąś minutę powinno się samo rozpuścić. - odparł alchemik - Może ktoś z państwa w tym czasie pana rozbroi? - powiedział głośno do ludzi na nabrzeżu i usiadł spokojnie na swoim miejscu.
Odparła mu litania bluzgów wyraźnie wkurzonego pijaka.
 
Zaalaos jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem