Grant uśmiechnął sie uprzejmie przy czym jego prawa ręka błyskawicznym płynnym ruchem powędrowała do kabury na biodrze. Żołnierze oddziałów specjalnych są zazwyczaj nieźle pieprznięci i takie rzeczy jak pojedynki w stylu westernowych rewolwerowców przy pomocy nabitej broni nie należą wśród nich do rzadkich zabaw. Grant wielokrotnie brał udział w takich zabawach i wyjęcie pistoletu i przyłożenie go do czoła cyborga nie stanowiło dla niego problemu. Wyszczerzył zęby widząc głupia minę zadrutowańca. -Diler masz chęć na smażona konserwę?
Rzucił do kumpla nie odrywając wzroku od przeciwnika. -Dalej masz ochotę się rzucać? Jestem deczko zmęczony i wkurwiony tylko mi uprzyjemnisz dzień, no dalej daj mi powód do strzału.
Wycedził przez zęby do cyborga.
__________________ Oj Toto to już chyba nie jest Kansas...
"Ideologia zawsze wynika z przyczyn osobistych, ja nie podaję wrogowi ręki chyba, że chcę mu połamać palce" |