Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-07-2022, 15:13   #169
Alex Tyler
Młot na erpegowców
 
Alex Tyler's Avatar
 
Reputacja: 1 Alex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputację
Porzuciwszy zamkniętą w szafie maginię Sherwynn razem z drużyną ruszyła dokonywać dalszej eksploracji podziemi. W czworokątnej komnacie ozdobionej turpistycznymi wytworami goblińskiej myśli artystycznej szkarłatnowłosa skupiła się dłużej na przedstawieniu przerośniętego pobratymca twórców, osobnika o wężowym spojrzeniu wyłaniającego się z jaskini. Starała się pojąć symbolikę obrazu, bowiem nie wierzyła w istnienie tak wielkich goblinoidów.
— Rozmiar niewątpliwie ma ilustrować jego potęgę i znaczącą pozycję. Ale te wężowe oczy... chodzi o jego podstępność, czy może talent czarnoksięski? — zastanowiła się na głos.

W środku ponurej kaplicy bardka wzdrygnęła się, gdy ujrzała na ołtarzu paskudny wizerunek demonicznej bogini.
— Obrzydliwa maciora i jej przeklęte potomstwo — zaklęła siarczyście pod nosem.
Nieco później wychwyciła wzrokiem jakiś podejrzany ruch. Dziecięta Lamashtu się przebudziły! Sporych rozmiarów żądne krwi upiorne kreatury o kościstych grzebieniach na grzbietach, pofałdowanej, wysuszonej skórze faktury starego rzemienia i błyszczących nienaturalnym chłodem karminowych ślepiach. Ogary Yeth. Na ich widok Sherwynn przegryzła nerwowo wargę i mocniej zacisnęła dłonie na uchwycie broni, po czym z trwogą zdała sobie sprawę z bezcelowości tego zabiegu. Zgodnie z jej wiedzą tych monstrów nie imała się żadna niemagiczna stal. Na szczęście miała wsparcie towarzyszy, sama bowiem wątpiła, że wyszłaby z nadchodzącego starcia cało. A tak, to istniała pewna szansa...

By zwalczyć czystą grozę, bardka uciekła się do jadowitych słów i przerażających szeptów. To w połączeniu z magią zaklinacza i nadnaturalnym orężem strażnika miejskiego zdołało zdumiewająco szybko zamienić chodzące koszmary w gnijące kupy mięcha. Orzechowooka najemniczka złapała się na tym, że z powodu dynamiki ostatnich dni nawet nie zapytała Mharcisa jakim sposobem w tak krótkim czasie zdołał stać się tak wprawnym wojownikiem, nie ujmując w niczym jego wcześniejszym zdolnościom. Oczywiście o ile była to rzecz, którą chciałby się z nią podzielić. Zgodnie z jej wiedzą z reguły za tak znacznym i gwałtownym przyrostem siły o tajemniczej przyczynie stała jakaś zewnętrzna siła. Tylko jaka? I co mogła zażądać odeń w zamian? Mężczyzna w ogóle nie wyglądał na zmienionego. A jednak walczył jak opętany. I operował jeszcze bardziej mrocznymi mocami niż najbardziej ponure zaklęcia bardki. Dziewczyna mimowolnie spojrzała na obrzydliwy wizerunek Metresy Szaleństwa. Miała nadzieję, że jeśli naprawdę strażnik związał się z kimś spoza planu materialnego to nie kimś podobnym...
— Nie — odparła po dłuższym milczeniu na pytanie Argaena. — Lepiej zabierajmy się stąd czym prędzej. Od tej świątyni ku czci wynaturzeń zbiera mi się jedynie na mdłości.
 
Alex Tyler jest offline