Orlofowi nie zależało na licencji, jako że nigdy nie potrafił zrozumieć zaufania ludzi do jakiegoś papierka. Nie powiedział jednak tego na głos.
Opowiedział za to o swym bracie. Spytał też, jaki jest cel gromadzenia się wojska za murami miasta.
- Gdzie możemy przenocować? - spytał.
Planował też porozmawiać z panią burmistrz, ale uznał, że zakonnik nie musi o tym wiedzieć.
- Czy jakoś możemy pomóc? - zadał kolejne pytanie. Zawsze istniała szansa, że znajdzie się coś ciekawego do zrobienia.