Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-07-2022, 22:38   #155
Nanatar
 
Nanatar's Avatar
 
Reputacja: 1 Nanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputację
Esencja życia

W głębi podziemi myśliwskiego dworku

Zaskakiwane niespodziewanym pocałunkiem kobiety zazwyczaj potrzebują chwili by mu się poddać, lub odrzucić, nie zawsze, bywają panny tak pewne siebie, bywają chwile tak oczywiste, tak naturalne sytuacje, zaklęte w splątaniu światów, że nikt nie może się oprzeć, nikt sprzeciwić, nie sprofanować Esencji życia, tak było kiedy Olivia poczuła na ustach pocałunek Norsmena. Nic bardziej naturalnego, bez zastanowienia, chwili wahania, oddała usta, zatopiła się w brodate oblicze mężczyzny. Szczerość i namiętność pocałunku dowodziła słuszności postępowania, mocniej jeszcze utwierdzała adeptkę w stąpaniu po cienkiej jak włos ścieżce losu. Rozpalało, dodawało energii, wynosiło ponad przeciętność śmiertelnych.

Kiedy obiecywał, że wróci, wciąż zwisała między nimi tęczowa nić miłosnej śliny jak nić jedwabika na ślubną suknię. Magia jednego pocałunku warta całej namiętności, więcej niosła zmysłowej esencji niż lata leniwego romansu. Prawdą też było, że panna Hochberg słabość miała do łobuzów, ów był wyjątkowy, byle okazał się niegłupi.

Sprężystość i wilgoć ust panienki musiała rozpalić na równi serce olbrzyma, bo już pchany do niemożliwego parł na drzwi i do środka. Widząc, że nie jest to jeszcze miejsce niesmacznego rytuału, a tylko kolejny przedsionek, Olivia porzuciła pułapki i postępowała ciekawsko zaraz za mężczyzną, mając nadzieję, że druhowie pozostają czujni w avangardzie.

Już nie stąpała, już oderwała się od podłoża, uczepiona Grzywy Konia Wiatrów. Każde działanie precyzyjne, choć już żadnej myśli, tylko czyny, słowa, gesty, samospełniająca się przepowiednia. Nie potrafiła by nigdy ocenić kiedy przekroczyła barierę słabości, odarła eter z tajemnicy. Wszystko czuła, popędzane do wzrostu rośliny, jak na musztrę, tresowane instynkty wilków, homiformowana natura. Gotowa byłaby się temu poddać bez reszty, ale ten płomień, światło z oczu i ust.

Ledwie dostrzegalnym ruchem, a absolutnym porozumieniem miedzy dwojgiem, zatrzymała prędką do ciosu prawicę Larsa. Skuteczny fortel najlepszy, pochwyciła bez zastanowienia sztuczkę czarownika i przekuła na swój oręż. Paluszki bezwiednie zgniotły srebrny dzwoneczek, jak tak drobne zdołały tego dokonać, z kwiatu spłynęły kaskady nektaru. Zdawało się adeptce, że zrosiły na równi oblicze jej co i wojownika przy jej boku.

Z wiadra, które zabrała ze sobą wyrzuciła kilka podków między nogi strażników barona.

Sroży wróży waży piór
Idzie już anielski chór,
A pochodu końca nie ma,
Musi sięgać chyba nieba
- wyszeptała słyszalnie

- Dość waszej straży! - zabrzmiała matką i gromem - Odejdźcie i oddajcie insygnia warty w ręce sług magii! W imię światła Shallyi, póki jeszcze możecie! Zwalniam was!- okazała świetlisty miecz - Dokonało się, a zaraz rozwiąże.

Oczy choć za mgłą czarowały szmaragdem vigoru, kolebką życia i czernią bezdennej studni, obietnicą zapomnienia.

Idąc za ciosem Olivia również wesprze się dźwiękiem i rozpalonym, srogim wojownikiem żeby wypędzić strażników na cztery wiatry.
Używam ingrediencji, mam rozpalone serce, gwiazda spleciona, jestem zogniskowana na światło i ogień. Musi się udać! Użyłam do czaru srebrnego dzwoneczka, to znaczy lepszej ingrediencji.

Czy widać jak drzwi są zamknięte, czy oni mają jakieś klucze, albo są na ścianie na wielkim kutasie?
Jeśli się powiedzie i będą wychodzić pochwycę ostatniego w ognisty uścisk - Ile dusz w środku?

drugi rzut k10 był na PS jak by się pierwszy nie powiódł, ale wyszła 10.


 

Ostatnio edytowane przez Nanatar : 12-07-2022 o 22:44.
Nanatar jest offline