Trzeba było przyznać, że walka przebiegła kompletnie niezgodnie z oczekiwaniami Diritha. Przewidywalność to jedno, umiejętności albo szczęście przeciwnika to drugie. Tak czy inaczej Dirith został porządnie ogłuszony, po czym wysłany pod ścianę gdzie upadając uderzył sie dodatkowo w łeb co pozbawiło go nieco przytomności.
Tygrysołak zaczął odzyskiwać przytomność kiedy zdrajca wyrzucał coś za siebie mówiąc o jakimś prezencie. jakby Dirith miał na tyle niską inteligencję żeby przyjmować prezenty od zdrajców. Niestety nie udało mu się pozbierać na czas i zanim był w stanie ruszyć do ataku pojawił się kamienny żółw blokujący przejście na co odpowiedział poirytowanym warkotem. - Chrzanić go... - stwierdził zwracając sie w stronę przysypanej Kiti żeby pomóc w odkopywaniu jej. - Elfie, wspomniałeś coś o kapłanach... wiesz gdzie oni są? Podobno Arcykapłan gdzieś zaginął, i te wykopaliska przed wejściem do tego miejsca były jednym z miejsce gdzie często przybywał, ale jak go tam szukałem wyglądały na opuszczone. Nie widziałeś go gdzieś w tych podziemiach, świątyni czy gdziekolwiek się znajdujemy? Czy kapłani o których wspomniałeś w tym miejscu mogą coś o nim wiedzieć? Tak czy inaczej chciałbym z nimi pogadać... - tak po prostu stwierdził zupełnie ignorując generalne zmieszanie wywołane jego osobą jakie zdawał się przeżywać. - A ty żołnierz, przydaj się do czegoś i jak znowu go zobaczysz to nie myśl, nie pytaj, tylko strzelaj. - dodał tak po prostu po czym dało sie dosłyszeć burczenie w brzuchu tygrysołaka. - Świetnie...
Kiedy Kiti była już odkopana, Dirith spojrzał tylko ponownie ja elfa. - To gdzie są ci kapłani?
__________________ "Drow to stan umysłu." - Almena? Kejsi2?
"- You can't let them run around inside of dead people!
- Why not? It's like recycling." - Dr. Who |