Biesiada trwała i Von Werk był zadowolony. Zadowolony podwójnie ponieważ wszystko zwiastowało na początek na prawdę dobrych i bliskich relacji między Serrig, a Teoffen. No przynajmniej do pierwszej kłótni kochanków, ale póki co to impreza. W duchu liczył, że sukces tej eskapady zapewni mu przytulne gniazdko na ziemiach rodzicieli Detlafa.
Jak zaczęły się wycieczki około-stoło-znawcze. Wykorzystał okazję, aby złapać szanownego Pana chyba Kanclerza ciekaw będąc jego historii. Sprubuje sposoby na wstawionego. Przeto zanim ruszył sprawił sobie naczynie odpowiednio ochrzczonego trunku.
-Buongiorno Mości Panie. Jam jeeest Morgden Von Werk. ALLA SALUTE!- skończył wznosząc naczynie do toastu. Powrzucał trochę tileańskiego tak na przetarcie szlaków.